Daredevil to zdecydowanie najlepiej oceniany serial Marvela produkowany przez Netflixa. Pierwszy sezon wyznaczył trend, któremu - wydaje się - nigdy nie dorównano w żadnym kolejnym serialu. Żaden z kolejnych nie osiągał tego samego efektu i hype'u. Czy 3. sezon Daredevila to zmieni? Taki wniosek można wyciągnąć z recenzji. Wygląda na to, że 3. sezon Daredevila jest na najwyższym oczekiwanym przez fanów poziomie. Czytamy, że jakością dorównuje on najlepszym momentom pierwszego sezonu. Nacisk podczas opowiadanej historii położono na to, co fanów porwało: czyli na konflikt Daredevila z Kingpinem (Wilsonem Fiskiem). To ich historie są na pierwszym planie i obydwaj brylują, tworząc imponujące wrażenie. Dziennikarze dodają, że tym razem to trzy, nie dwie, postacie sprawiają, że ten sezon jest kapitalny - mowa o Bullseye'u, czyli bezpośrednim przeciwniku Daredevila, który zbiera sporo pochwał. Historia tego złoczyńcy to jeden z najlepszych originów (genez postaci  MCU) - taki werdykt pojawia się w recenzjach. Porównują ją do tego, jak świetnie stworzono genezę Fiska w pierwszym sezonie. Czytamy, że początek sezonu jest wolny i trochę nużący, ale całość szybko nabiera rozpędu. Recenzenci twierdzą, że dużo wątków ma znaczenie, bo rozwijają one postać Matta Murdocka / Daredevila - więc tego, co miewa wolne tempo, nie oceniają negatywnie, bo to procentuje. Czytamy, że 3. sezon jest bardziej realistyczny, niż krytykowany drugi, gdzie zdaniem dziennikarzy zbyt często ninja pojawiały się znikąd. Krytyka spada na Karen (Deborah Ann Woll), która w recenzjach jest opisywana jako niepotrzebna. Według dziennikarzy ona jest tylko po to, by krzyczeć z przerażenia lub wyjaśnić coś oczywistego widzom. Jej wątek spowalnia akcje i nie jest plusem tej serii. Podobnie mówią o Foggym, który ma swój oddzielny wątek - po 6 odcinkach nadal nie czuć, by miał on jakiś cel czy sens. W opiniach napisano, że narracja jest linearna i wszystko rozwija się w dobrym kierunku. Ponownie podkreślono poprawę tego aspektu w stosunku do sezonu poprzedniego. Recenzenci chwalą sceny akcji, które są imponujące i mogą rywalizować o miano najlepszych z tymi z pierwszego sezonu. Jest prawie 10 minutowa scena walki nakręcona na jednym ujęciu, która bije na głowę to, co pokazano wcześniej. Zobaczymy ją w czwartym odcinku, jest związana z zamieszkami w więzieniu. Pod tym względem wszyscy są zachwyceni. W ocenach podkreślono, że to najlepsze walki, jakie możemy oglądać w świecie seriali. Mówi się, że często wychodzą one z klaustrofobicznych scenografii w bardziej przestronne miejsca, które nadają im dynamiki, efektowności i życia. Wszyscy zgodnie podkreślają, że choć 6 odcinków, które widzieli, to fantastyczny powrót do formy, w pozostałych 7 epizodach może wszystko się wydarzyć. Innymi słowy: przestrzegają przed "hura" optymizmem, bo serial może stracić swój pazur w kolejnych odcinkach, a w produkcjach Marvela w Netflixie zdarzało się to czasem pod koniec sezonów. Obiecujący początek, który pozostawia w zachwycie, choć nie jest doskonały. Daredevil - premiera 19 października. Wówczas przekonamy się, czy to powrót do formy.
fot. Cara Howe/Netflix
+18 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj