Dzisiejsza premiera i zarazem nowa powieść Wojciecha Chmielarza nosi tytuł Dług honorowy. Poznamy w niej dalsze losy postaci, które autor wykreował w  Prostej sprawie. Urodzony w 1984 roku Wojciech Chmielarz to autor kryminałów, dziennikarz, laureat Nagrody Wielkiego Kalibru (2015) i Wielkiego Kalibru Czytelników (2019), ośmiokrotnie nominowany do tej nagrody. Autor cyklu powieści o komisarzu Jakubie Mortce: Podpalacz (2012), Farma lalek (2013), Przejęcie (2014), Osiedle marzeń (2016), Cienie (2018) i cyklu gliwickiego: Wampir (2015), Zombie (2017) i Wilkołak (2021), postapokaliptycznej powieści Królowa głodu (2014) oraz thrillera psychologicznego Żmijowisko (2018), wyróżnionego tytułem bestsellera Lubimyczytać.pl, za który otrzymał także nagrodę Złotego Pocisku i Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Kryminalnego. Powieść została zekranizowana dla Canal+. Po niej ukazały się kolejne thrillery – Rana(2019) i Wyrwa (2020) i powieść sensacyjna Prosta sprawa (2020). Mieszka z rodziną w Warszawie. Dług honorowy, podobnie jak pierwszy tom, będzie utrzymany w konwencji powieści sensacyjnej. Jest to opowieść o  czającym się w ludziach złu i o długach, które zawsze trzeba spłacać.

DŁUG HONOROWY - OPIS i TRAILER POWIEŚCI

Wilki to niewielka wieś zagubiona gdzieś nad jeziorem w województwie lubuskim. Miejscową społecznością wstrząsnęła tragedia, kiedy zamordowano tam młodą dziewczynę, której zmasakrowane, na wpół zwęglone ciało odnaleziono na dryfującej po jeziorze łodzi. Policja szybko typuje podejrzanego – mieszkającego niedaleko miejsca zbrodni właściciela łajby, Traszkę, znanego ze skłonności do agresji odludka. Są jednak osoby, które nie wierzą w jego winę. Bezimienny bohater, znany z Prostej sprawy, pojawia się w Wilkach, nadszedł bowiem czas, by spłacił u Czarnego zaciągnięty dług: ma pomóc w wytropieniu prawdziwego mordercy. Czarny jest przekonany o niewinności Traszki. Szybko wychodzi też na jaw, że zabójstwo Oli to tylko jedna z wielu tajemnic, od lat toczących niepozorną wieś jak choroba, i dalsze grzebanie w przeszłości może być śmiertelne niebezpieczne. Dotarcie do prawdy będzie wymagało zmierzenia się z wciąż wiszącym nad okolicą widmem dawnych zbrodni, które miały nigdy nie wyjść na jaw, głęboko zakorzenionymi uprzedzeniami, grupą holenderskich dilerów i wyjątkowo przedsiębiorczą sołtyską, bez której zgody w Wilkach nie dzieje się nic. Marginesy udostępniły także fragment powieści Wojciecha Chmielarza.

DŁUG HONOROWY - FRAGMENT POWIEŚCI

Obudziłem się w chwili, kiedy zjeżdżaliśmy z autostrady A2 na drogę ekspresową S3. Zerknąłem na zegarek. Wyjechaliśmy z Warszawy trochę ponad dwie godziny temu. Biorąc pod uwagę odległość, jaką pokonaliśmy, Czarny pędził ze średnią prędkością przeszło dwustu kilometrów na godzinę. Cieszyłem się, że wszystko to przespałem. Nie lubiłem szybkiej jazdy, zwłaszcza gdy siedziałem na miejscu pasażera, który nie ma na nic wpływu. – Chrapałeś – odezwał się Czarny. – Niemożliwe – mruknąłem, przeciągając się. – A jednak. Chcesz się zatrzymać, żeby coś zjeść? Pokręciłem przecząco głową. Na S3 płynnie włączył się do ruchu i przycisnął pedał gazu. Starałem się nie patrzeć na strzałkę na prędkościomierzu. Sięgnąłem do kieszeni po zdjęcie dziewczyny, przez którą znalazłem się w rozpędzonym bmw razem z romskim gangsterem. To znaczy sprawa była trochę bardziej skomplikowana. W wielkim skrócie: Czarny wyświadczył mi przysługę i w zamian zażądał, żebym się odwdzięczył, kiedy przyjdzie czas. Normalnie nie wchodzę w takie układy, ale wtedy znajdowałem się pod ścianą. Od tej umowy zależało życie kilku osób. Zgodziłem się. Przez pewien czas panował spokój i miałem nadzieję, że Czarny nigdy się nie odezwie. Ale jak mówi przysłowie, nadzieja matką głupich. Rom zadzwonił i zażądał spotkania, a podczas niego podał mi fotografię, którą teraz trzymałem w dłoniach. Była na nim ładna dziewczyna. Na oko miała siedemnaście, może osiemnaście lat. Brązowe włosy sięgały jej ramion, a niebieskie oczy z ufnością patrzyły w przyszłość. – Opowiedz mi o niej jeszcze raz – powiedziałem. Czarny zerknął na zdjęcie. – O niej? – westchnął. – Aleksandra Michowska. Siedemnaście lat. Uczennica liceum. Zamordowana trzy miesiące temu, w czerwcu. Ktoś pobił ją tak, że połamał jej wszystkie kości, a potem załadował na łódkę i próbował spalić, urządzając pogrzeb wikingów. – Kim była? – Właśnie ci powiedziałem. – Kim była dla ciebie, skoro chcesz, żebym znalazł osobę, która to zrobiła. Czarny gwałtownie wyhamował, kiedy przed nami jedna ciężarówka zaczęła wyprzedzać drugą. Wyrzuciło mnie do przodu i tylko pasy sprawiły, że nie uderzyłem nosem w szybę. – Debil! – warknął i nacisnął kilka razy klakson. – Widział, że jadę! – Kim była dla ciebie ta dziewczyna? – powtórzyłem pytanie. – Nikim. – Gdyby była nikim, nie kazałbyś mi się tym zająć. – Może przeczytałem jej historię w prasie i mnie poruszyła? – odpowiedział.
Źródło: Marginesy
Ciężarówka przed nami zakończyła manewr wyprzedzania i Czarny mógł przyspieszyć. Kiedy ją mijaliśmy, wychylił się, próbując dostrzec, kto siedzi w kabinie. Wymamrotał pod nosem kilka przekleństw. – Nie podejrzewam cię o taką wrażliwość – kontynuowałem temat. – Jeśli mam się tym zająć, to muszę znać wszystkie fakty. – Ta dziewczyna jest dla mnie nikim – powiedział. – Nigdy w życiu nie spotkałem ani jej, ani nikogo z jej rodziny. – Ale jedziemy szukać człowieka, który ją zamordował, prawda? Dlaczego? – Bo tak. – Wiesz, że nie lubię, kiedy się mnie okłamuje. Lekko poczerwieniał. Gwałtownym ruchem skręcił kierownicę i właściwie nie zwalniając, zjechaliśmy na pobocze. Dopiero tam nacisnął hamulec. Tym razem pas bezpieczeństwa tak boleśnie wbił mi się w pierś, że na moment straciłem oddech. Czarny odwrócił się w moją stronę, a ciężarówki, które przed chwilą wyprzedziliśmy, minęły nas z hukiem. – Pomogłem ci, kiedy o to prosiłeś. Teraz chcę, żebyś spłacił dług. Mogłem kazać ci zmiażdżyć kolana mojemu dłużnikowi albo splądrować dom chorej starowinki, której wnuk był na tyle lekkomyślny, że pożyczył ode mnie pieniądze, i na tyle głupi, że ich nie oddał. Mogłem kazać ci zrobić coś, po czym nie mógłbyś spojrzeć na siebie w lustrze. Ale pomyślałem, że nie. Że wykorzystam cię w taki sposób. Nie będę zmuszał cię do czegoś, czego potem będziesz się wstydził. Znajdę ci jakąś porządną, uczciwą robotę. I znalazłem. Mam tego żałować? – Po prostu chcę znać wszystkie fakty. – Fakty są takie, że ta dziewczyna jest dla mnie nikim. – To dlaczego... – Dość pytań – przerwał mi. – Masz wobec mnie dług do spłacenia. Lepiej zacznij się zastanawiać, jak to zrobić. Po wyrazie jego twarzy zorientowałem się, że nic więcej z niego nie wyciągnę. Coś przede mną ukrywał. Mogłem mieć tylko nadzieję, że nie wpakuję się przez to w jeszcze większe kłopoty. Ale w jednym musiałem przyznać mu rację – mógł wymyślić znacznie paskudniejsze zadanie do wykonania.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj