Jon Hamm nominowany był do nagrody Emmy w kategorii: "najlepszy aktor w serialu dramatycznym" systematycznie od 2008 roku. 7 razy musiał obejść się ze smakiem, ponieważ to rywale zdobywali większe uznanie akademii telewizyjnej. Dopiero ostatniej nocy, przy okazji ostatniej nominacji za finałowe odcinki "Mad Men", Jon Hamm otrzymał wyróżnienie, na które czekał ostatnie lata.
- Szczerze, byłem bardzo zaskoczony. Nie pamiętam nic, co powiedziałem na scenie. Wydaje mi się, że powiedziałem "dziękuję". Dla mnie to zwycięstwo to kulminacja wielu wspaniałych uczuć - powiedział dziennikarzom Jon Hamm tuż po gali.
Czytaj także: Emmy 2015 – zwycięzcy. „Gra o tron” triumfuje! Jon Hamm odniósł się również do aktorów, z którymi przegrał walkę o nagrodę Emmy w ostatnich latach.
- Przez ostatnie lata wyróżniono wielu fantastycznych ludzi za ich ciężką pracę, którą doceniano bardziej, niż to co ja robiłem i nie czuję przez to żadnej urazy. Bryan Cranston, Jeff Daniels, Kyle Chandler, czy Damian Lewis to wielkie nazwiska. Otrzymali te nagrody, bo zasługiwali. Dla wszystkich tych osób mam ogromny respekt i jest mi miło, że mogę teraz być na równi z nimi - dodał Hamm.
Jon Hamm odniósł się również do pracy na planie "Mad Men", w którym występował łącznie aż w 90 odcinkach.
- Wcielanie się w bohatera przez tak długi okres czasu to błogosławieństwo, ale jednocześnie przekleństwo. Dla mnie to wymarzona praca, która jednak kosztuje. Jest w niej wiele emocjonalnego bagażu, który czuję teraz, gdy serial już serię skończył.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj