Wiedźmin. Sezon burz, będący bodajże najgłośniejszym wydarzeniem rodzimego rynku wydawniczego w tym roku, na półki księgarń trafił 6 listopada. Część czytelników nie chciała jednak czytać książki Andrzeja Sapkowskiego w wersji papierowej, dlatego zaczęli zalewać wydawcę pytaniami o dostępność e-booka. Ten zaś, głosem prezesa Wojciecha Płotki, informował, że na premierę wersji elektronicznej trzeba będzie jeszcze poczekać. Dlatego też do dziś książka funkcjonuje na rynku wyłącznie w formie tradycyjnej.
Takie rozwiązanie nie spodobało się jednak sporej grupie czytelników, dla których brak publikacji e-booka jest niewybaczalny. Postanowili więc sami przerobić tekst książki na formaty odpowiednie dla czytników i pliki umieścić w Sieci. Sęk w tym, że zrobili to wbrew intencji wydawcy i autora, tym samym łamiąc prawo i de facto okradając twórcę postaci wiedźmina z należnej mu za swoją pracę zapłaty.
Poszanowanie prawa własności intelektualnej w Polsce jest niestety znikome. Uzasadnianie jego ewidentnego łamania, jak w tym konkretnym przypadku, argumentami, że "skoro wydawca nie zrobił, to my sami zrobimy i rozpowszechnimy", wystawia wątpliwe świadectwo głosicielom tego typu prawd - tłumaczy Wojciech Płotka z SuperNOWEJ.
Na ten temat wypowiedział się również redaktor naczelny serwisu Hatak.pl, Kamil Śmiałkowski, który skomentował: Wydawnictwo ma prawo prowadzić swoją akcję marketingową według własnych zasad. Dodał też, że działanie tej grupy interanutów nie może być nazwane inaczej, niż kradzieżą.
SuperNOWA zapowiada zgłoszenie sprawy na policję: Skoro uważamy, że jest to złamanie prawa, to wynika z tego konieczność zawiadomienia odpowiednich instytucji państwowych i zdania się na ich decyzję o ewentualnym ściganiu sprawców. Czy będzie to skuteczne, nie nam oceniać.