Dziękujemy za wszystkie nadesłane felietony w odpowiedzi na odświeżenie naszej inicjatywy "Napisz dowolny felieton - zaistniej na Hataku". Odzew jest znacznie większy niż w zeszłym tygodniu, co nas bardzo cieszy. Nadsyłacie sporo ciekawych prac, wiele z nich nadaje się do publikacji na naszych łamach. Oczywiście - CZEKAMY NA WIĘCEJ!
Jednak nie możemy zapomnieć o jedynym Hatakowiczu - Fisto, który jak obiecał, tak zrobił i napisał felieton na temat, który przygotowaliśmy na samym początku zabawy. Brzmiał on: "Star Trek: Deep Space Nine" vs. "Babylon 5" - która stacja kosmiczna jest bardziej kultowa?
Autor skupił się na opisie pierwszej stacji: "DS9". Dlaczego? O tym dowiecie się z jego tekstu, do którego lektury zachęcam.
_________________________________
Wybór pomiędzy "Star Trek: Deep Space Nine" a "Babylon 5" był prosty. Jako że nie śledziłem losów stacji Babylon 5, decyzja padła na DS9. Napiszę, dlaczego według mnie ta stacja jest kultowa a może nawet niektórych z Was, którzy nie oglądali tego serialu, przekonam do jego obejrzenia. A jest co oglądać, w końcu to 7 sezonów.
Jest rok 2367. Właśnie odbywa się bitwa o Wolf 359 między Kolektywem Borg a Gwiezdną Flotą. Federacja ponosi sromotną klęskę. Na jednym z okrętów służy Benjamin Sisko, który zdołał się uratować z bitewnej zawieruchy. Otrzymuje on przydział jako dowódca na nowo dołączonej do Federacji stacji kosmicznej Kardasjan- Deep Space Nine. Zadania związane z tą funkcją wydają się być proste: nadzorować przyloty i odloty okrętów, przeprowadzać kontrole na nich, przechwytywać kontrabandę czy dbać o bezpieczeństwo przybyłych na stację. Wszystko się zmienia, gdy niedaleko planety, nad którą DS9 orbituje, odkryty zostaje jedyny stabilny tunel podprzestrzenny w znanej część Drogi Mlecznej. Prowadzi on do niezbadanej przez ludzi części galatkytki- Kwadrantu Gamma. W jednej chwili Deep Space Nine staje się z mało znaczącego miejsca, gdzie diabeł( Kosst Amojan jakby to powiedzieli Bajoranie:P) mówi dobranoc w jeden z najbardziej znaczących obiektów Federacji. Stacja staje się przyczółkiem do eksploracji pozornie dzikiego terenu. Jest to pierwszy argument na to, że jest ona kultowa. W końcu nie każda stacja ma obok siebie tunel do odległych miejsc, gdzie lot trwałby z dobre 70 lat przy maksymalnej Warp. Jest to źródło nie tylko nowych technologii, możliwości zarobku lub spotkania nowych gatunków. Stwarza on także wiele przygód, które przeżywają główni bohaterowie a zarazem najwyżsi rangą oficerowie. Są one zupełnie inne niż te, jakie mogliśmy zobaczyć w ST: Następne Pokolenie bądź Voyager.
Drugi element kultowości według mnie to oficerowie mostka. Każdy z nich jest inny, niepowtarzalny, z trudem można odnaleźć im podobnych w serialach sci-fi. A są to: Benjamin Sisko, kapitan DS9 a zarazem wysłannikiem Proroków, czyli bóstw mieszkających w tunelu podprzestrzennym czczonych przez Bajoran, funkcję pierwszego oficera pełni Bajoranka Kira Nerys, była członkini ruchu oporu zmagająca się ze swoją przeszłością, o poprawne funkcjonowanie stacji dba Szef Miles O'Brien, który wcześniej występował w Star Treku: Następne Pokolenie ale dopiero tutaj upust swojej genialności. O tak mechanikach mówi się, że potrafią złożyć replikator z kamieni, co wcale nie jest przesadą. Nad bezpieczeństwem wewnętrznym stacji czuwa Konstabl Odo, który potrafi przemieniać się w dowolną rzecz lub osobę. Jednocześnie szuka swoich pobratymców, ale będą oni nie tacy, jak ich sobie wyobrażał. Oficer naukowy to Jadzia Dax pochodząca z dziwnego gatunku Trillów, którzy posiadają w swoich ciałach symbionty, dzięki czemu posiada ona pamięć 6 poprzednich gospodarzy. Ostatni główny oficer to lekarz Julian Bashir, którego pierwszym przydziałem jest DS9, oczekując od służby tu nieustannej przygody w tym dzikim zakątku. Warto też wspomnieć o poruczniku Worfie, który służy tu od IV sezonu. Dowiadujemy się przez to jeszcze więcej o jego ziomkach, a także zwyczajach i obyczajach Klingonów. Wartymi opisania są też: Ferengi Quark i Kardasjanin Garak- były szpieg skazany na banicje. Wszystkie te postacie rozwijają się z sezonu na sezon i każdy z nas może się z nimi identyfikować.
Bardzo ważna jest także fabuła, która stopniowo ewoluuje, ale stacja zawsze pozostaje w jej centrum. Najpierw są to luźne przygody, poznajemy bohaterów, ich przeszłość. Następnie jest to konflikt z Klingonami i przedstawienie ,według mnie najlepszej bitwy w Star Treku, obrony DS9 przed Klingonami na początku 4 sezonu. Później emocje rosną jeszcze mocniej, gdy potężne Dominium z Kwadrantu Gamma rozpoczyna wojnę z Federacją, wojnę, której nigdy nie obserwowaliśmy w tym uniwersum. Walki w kosmosie, desanty, zdobywanie planet, rajdy za linią wrogą a wszystko z polityką w tle- tego tutaj nie brakuje.
Chciałbym nawiązać teraz do zarzutu o to, że Star Trek: Deep Space Nine nie powinien być zaliczany do kanonu, gdyż jest statyczny. Jest to bezpodstawne oskarżenie, z tego względu, że akcja nie dzieje się tylko na stacji. To byłby wtedy serial do bani, bo ile można oglądać te same scenografie. Dlatego najpierw oficerowie latają z misjami za pomocą promów stacji a później otrzymują oni najnowocześniejszy okręt - USS Defiant.
Mam nadzieję, że choć kogoś z userów Hataka zdołałem przekonać do obejrzenia, tego świetnego serialu. Gorąco polecam!
Autor: Damian vel Fisto