Od wczoraj ma miejsce interesujące poruszenie związane z powrotem "Firefly" na ekrany telewizorów. Kilka dni temu jedna ze stacji amerykańskich ogłosiła, że niebawem wyemituje wszystkie odcinki sezonu, a później na temat wypowiedział się Nathan Fillion.

Wszystko zaczęło się od wywiadu Filliona dla Inside TV, podczas którego James Hibberg zapytał go, czy jeśli stacja FOX przyznałaby się do wielkiego błędu i zaprosiła jego i Jossa Whedona do nakręcenia kolejnych odcinków, to czy on by się zgodził.

"Tak, ale dokładnie zbadałbym argumenty Foxa. Jeśli wygrałbym 300 milionów dolarów na loterii, pierwszą rzeczą, jaką bym zrobił, to kupiłbym prawa do "Firefly", zrobił kolejne odcinki i dystrybuował przez Internet na cały świat" - zdradził Fillion.

Na kolejne reakcje nie trzeba było długo czekać. Dzisiaj Jose Molina, jeden ze scenarzystów "Firefly", zdradził za pomocą Twittera:

"Powiedziałem mu, że rzucę wszystko i zrobię to z nim".

Od razu Molinie odpowiedziała Jane Espenson, współtwórczyni "Warehouse 13" i scenarzystka "Firefly": "Jestem na pokładzie, jeśli trzeba".

Sprawa ma niecałe 24 godziny, więc możemy przypuszczać, że niebawem pojawią się kolejne głosy ekipy pracującej przy "Firefly". Czy może to zmotywować stację Fox do rozważenia wznowienia popularnego serialu? Na pewno jest to wątpliwe, ale nie jest niemożliwe.

Fani od razu rozpoczęli kampanie, które mają pomóc Nathanowi zebrać pieniądze na zakup praw do marki. Można je sprawdzić TU i TU.

Co o tym myślicie? Czy kontynuacja to tylko marzenie, czy istnieje realna szansa?

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj