"Fringe" pochłonęło mnie całkowicie w finale 1. sezonu. Motyw z alternatywną rzeczywistością kupiłem w całości oczekując na więcej. Moje prośby zostały wysłuchane, a 2. sezon dzięki rozwięciu wątków alternatywnego wszechświata był świetny. Nikogo dziwić nie powinno, że właśnie w tym kierunku nadal pójdzie serial. I to już niedługo, bo premiera 3. sezonu coraz bliżej.

Portal TVGuide informuje, że w 3. serii główną rolę odgrywać będzie właśnie alternatywna rzeczywistość. To w niej będziemy przebywać częściej i dłużej. Producent wykonawczy "Fringe" - J.H. Wyatt twierdzi, że widzowie bardzo lubią wizyty własnie "tam ("Over there" - tytuł finału 2. serii)". Mamy nadzieję, że widzowie jeszcze bardziej polubią tamten świat, gdzie takie postacie jak John Lennon, czy Martin Luther King wciąż żyją. Poza tym jest to miejsce znacznie trudniejsze do normalnego życia. O czym przekona się Olivia w pierwszych odcinkach nowej serii.

"Fringe" dla FOXa, to obok "House" jedyna solidna produkcja. Zwłaszcza, że w zbliżającym się sezonie zabraknie "24". Wiadomo, że są takie seriale jak "Glee", "Human Target", czy "Lie to Me". Dla mnie jednak to trochę inna liga. Mimo wszystko boję się, że "Fringe" będzie dołować oglądalnością, tak jak w poprzednim sezonie. Zwłaszcza, że widzów może odebrać "Nikita" na The CW.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj