Gra o tron zakończyła się po 8. sezonie w maju tego roku - po sześciu odcinkach pożegnaliśmy się z bohaterami i światem Westeros przeniesionym na małe ekrany. I choć od finału minęło już dużo czasu, w sieci co jakiś czas pojawiają się nowe ciekawostki na temat produkcji, które mogą zaintrygować wszystkich fanów.
Pamiętacie zapewne scenę w sali tronowej? Wtedy, po śmierci Daenerys, jej smok, Drogon, w furii podpala Żelazny Tron. Scena przez wielu uznawana jest za bardzo wymowną i symboliczną - tak naprawdę to ten moment kończy całą grę o tron, bowiem od tamtej chwili tronu już nie ma. Niektórzy jednak zastanawiali się, dlaczego tak naprawdę smok postanowił spalić tron - część widzów nie dała wiary w jego niezwykłą inteligencję (i choć nikt nie zaprzecza temu, że smoki są bardzo rozumne, idea jakoby Drogon miał pojąć znaczenie tego symbolu, zrozumieć, że to właśnie tron doprowadził do śmierci jego matki i ostatecznie położyć kres ludzkim sporom, jest jednak nieco naciągana). Z odpowiedzią na pytanie, jakie były intencje i myśli Drogona w kulminacyjnym momencie, spieszy fragment scenariusza finałowego odcinka, który trafił dziś do sieci - jak wynika z opisu, smok podpalił tron... przez przypadek. Nie kryło się za tym absolutnie nic więcej.
[Drogon - przyp. red.] patrzy z góry na Jona. Widzimy, jak w jego gardle narastają płomienie. Jon też to widzi i przygotowuje się na śmierć. Ale ten płomień nie jest dla niego. Drogon chce spalić cały świat, ale nie zabije Jona. Smok zieje ogniem na tylną ścianę sali, podpalając resztki kamienia. Spoglądamy przez ramię Jona jak ogień przemieszcza się w kierunku tronu - tron nie był celem Drogona, a jedynie elementem, który padł ofiarą pożogi. Patrzymy przez płomienie jak tron się topi i jak pali się ściana za nim. Widzimy jak rozgrzewa się do czerwoności, a następnie do bieli, po czym traci formę (...). Kto teraz zasiądzie na tronie? Nikt.
Przypomnijmy, że autorami scenariusza finałowego odcinka są twórcy serialu, D.B. Weiss i David Benioff.