Nikolaj Coster-Waldau zapowiada, że nie ma pojęcia o czym opowie 6. sezon serialu "Game of Thrones". Zauważa jednak, że dla Jaimego nadchodzą bardzo ciężkie czasy.
- To nie będzie łatwe. Cersei już teraz przeszła piekło. Domyślam się, że będzie to wyglądać tak: "Chcesz usłyszeć najpierw dobrą, czy złą wiadomość?". Wydaje mi się też, że w Królewskiej Przystani dużo zmieniło się pod nieobecność Jaimego. Polityczny balans również. Dlatego w tej chwili trudno nam wszystkim przewidzieć, co się wydarzy - powiedział aktor.
Czytaj także: „Gra o tron”: W 6. sezonie Bran i Rickon wyglądać będą inaczej? Coster-Waldau zauważa, że do Jaime do Królewskiej Przystani płynie razem z ukochanym Myrcelli - Trystanem Martellem. Aktor zauważa, że Trystane moze znaleźć się w takiej samej sytuacji, jak Myrcella w Dorne, po śmierci księcia Oberyna. Z tą różnicą, że Cersei nie będzie chciała okazywać łaski Doranowi.
- Cersei będzie mieć kogoś, na kim może się zemścić - Trystane'a. To on powinien zająć miejsce jego ojca w radzie. Kto wie, może Trystane zdając sobie sprawę z tego, co go czeka, wyskoczy ze statku wcześniej?
Producenci serialu "Game of Thrones" zauważają, że dla Cersei śmierć Myrcelli będzie jednoznaczne z wypowiedzeniem wojny.
- Nie wydaje mi się, by Cersei zastanawiała się, przez kogo zginęła Myrcella i kogo to wina. To stało się w Dorne, więc Dorne jest odpowiedzialne. Cersei wciąż myśli, że Myrcella została zabrana od niej przez Tyriona, wciąż oskarża go o śmierć Joffreya i jednocześnie jest odpowiedzialny za to, że Myrcella trafiła do Dorne. Dlatego jest przekonana, że dwójka jej dzieci zginął przez Tyriona - powiedział David Benioff.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj