Thandiwe Newton w filmie Han Solo: Gwiezdne wojny – historie grała Val. Głośno było o tym, że jest pierwszą czarnoskóra kobietą z główną rolą w Star Wars. Jej bohaterka jednak szybko została uśmiercona. Newton powraca do tematu w rozmowie z Inverse, wyjawiając, że gdy dostała scenariusz i przyjęła rolę, nie było tam mowy o śmierci bohaterki. Według jej wiedzy to zmieniło się, bo chciano uciąć koszty. Aktorka czuła się tym faktem bardzo rozczarowana i sugeruje, że zrobienie tej sceny tak, jak planowano, było zbyt skomplikowane i kosztowne, więc twórcy - mówiąc prosto - najwyraźniej poszli na łatwiznę.
Newton tłumaczy, że jej zdaniem jest to wielki błąd, bo nie powinno się ot tak zabijać pierwszej czarnoskórej kobiety w Gwiezdnych Wojnach. Nie chodzi jej o to, że chciałaby wrócić, tylko o ten fakt.
Nie jest to też zaskakujące że na planie Hana Solo doszło do takich wydarzeń. Ron Howard przejął ten film po tym, jak kilka miesięcy po starcie zdjęć zwolniono reżyserów Chrisa McKaya i Phila Lorda. Terminarz prac był napięcie, a wszystko już i tak przypominało katastrofę i stąd pewnie takie zmiany, byle wyrobić się z filmem na wyznaczony termin.
Co ciekawe, nie jest to pierwsza czarnoskóra osoba, która narzeka na Lucasfilm. John Boyega swego czasu krytykował studio za to, jak potraktowano Finna w trylogii sequeli. Nikt ze strony Lucasfilmu nie skomentował słów aktorki.