Co kryje się za historią o bezceremonialnym zwolnieniu Phila Lorda i Chrisa Millera z pracy przy reżyserii Han Solo: Gwiezdne wojny - historie? To pytanie, na które fani domagają się odpowiedzi od lat. Uznani twórcy opuścili plan po trzech miesiącach i zostali zastąpieni przez Rona Howarda, który nakręcił prawie cały film zupełnie na nowo. Podczas podcastu The Business, prowadzonego przez Kim Masters (dziennikarkę z The Hollywood Reporter), zarówno Lord, jak i Miller opowiedzieli o sytuacji związanej z projektem Han Solo: Gwiezdne wojny - historie. Twórcy zaznaczyli, że nie będą mówić źle na temat pracowników i studia Lucasfilm. Jednak ważne jest, aby widzowie dowiedzieli się, że w tej historii jest coś więcej niż to, co każdy z nas mógłby przypuszczać. Chris Miller wypowiedział się w sposób następujący:
Cóż, każdy medal ma dwie strony. W każdym publicznym sukcesie jest wiele rzeczy, które nie wychodzą na światło dzienne - na przykład rozczarowania. Z pewnością mieliśmy wzloty i upadki w naszej karierze. Może nie były aż tak widoczne, więc w ostateczności chodzi o to: zawsze jesteś w szkole filmowej - uczysz się i próbujesz stać się lepszym.
fot. Materiały Prasowe
Kilka słów dodał również Phil Lord:
Poznaliśmy niesamowitą, utalentowaną ekipę, z którą wciąż współpracujemy i jesteśmy w kontakcie do dziś. Ostatecznie było to pozytywne doświadczenie, które miało trudny do przejścia rozdział, ale na szczęście mieliśmy wiele innych projektów, w które mogliśmy wskoczyć i przelać całą swoją kreatywność.
Nie jest jasne, dlaczego Kathleen Kennedy zwolniła wspomnianych reżyserów z pracy przy filmie. Zarówno Miller, jak i Lord, mieli nadzieję, że uda im się stworzyć nową jakość i wnieść unikalny styl do franczyzy Gwiezdnych Wojen. Według nieoficjalnych źródeł, producentka była zaniepokojona tonem i kierunkiem, w którym zmierzał cały projekt. Kennedy sprowadziła Rona Howarda, aby naprawił sytuację i zmienił to, co ostatecznie okazało się słabym filmem, który nie zadowolił i nie spełnił oczekiwań fanów.
fot. Materiały Prasowe
Phil wyjaśnił, że prawdopodobieństwo rozczarowania jest wysokie, jeśli twórcy będą podążali jedną, utartą ścieżką. Przedstawianie widzom dokładnie tego, czego oczekują, nigdy nie będzie przynosiło korzyści. "Tak, to są rzeczy, które już znałem. Sztuką jest dowiedzieć się czegoś nowego - rzeczy, o których nie mamy pojęcia, ale w głębi duszy jesteśmy na nie otwarci. Myślę, że ludzie są teraz naprawdę bystrzy, więc musisz być dwa kroki przed nimi i czuję, że to jest nasze zadanie" - mówi amerykański reżyser.
Nie pozwól, by strach przed działaniem wykluczył cię z gry. Tak naprawdę nie odnoszę się do jakiegoś strachu przed fanami. Nie myślę o tym w ten sposób. Przypuszczam, że są ludzie, którzy próbują przetrwać na rynku i podążać za konkretną formułą; próbują zaspokoić kwartalne zyski wielkiej firmy, ale to nie firma robi film czy pisze piosenkę. Te rzeczy są tworzone przez istoty ludzkie, a my zawsze staramy się służyć ludziom tworzącym film i ludziom będącym jego świadkami. Pamiętaj, że to, co publikujesz, to jedna część sukcesu. Drugą połową sukcesu jest to, że w kinie znajdują się publika, której emitujesz dźwięk i światło prosto na twarz. Oni przetwarzają w swoim mózgu obraz, który mają tuż przed sobą. Musisz zrozumieć tę zależność.
  Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj