Kompozytor wspomina, że świadomość realizacji opowieści zupełnie innej od tych, w których grała muzyka Williamsa, sprawiła, że zdecydował się nie korzystać z kultowego tematu Supermana.
Podkreśla, że do niedawna nie mógł sobie wyobrazić filmu o Supermanie bez muzyki Williamsa. Inspirację odszukał, gdy Snyder opowiadał mu historię. Wówczas stwierdził, że jest to zupełnie inna wizja. To wyzwoliło go spod jarzma presji dorównania Williamsowi, gdyż to kompletnie inny film.
Kompozytor opowiada, że inspirację znalazł w sercu Ameryki, gdzie dorasta młody Clark Kent. Dlatego też jego muzyka jest lżejsza, o bardziej pozytywnym tonie. Mówi, że był to dla niego czas, by inaczej spojrzeć na Stany Zjednoczone - nie na mroczny i brudny świat, w którym żyje Batman, ale coś, co można celebrować. Ważne było dla niego umieszczenie w muzyce wrażenia nadziei, która pasuje do Supermana.
W tym sezonie letnim usłyszymy pracę Zimmera jeszcze w filmie przygodowym Jeździec znikąd. Przypomnijmy, że Człowiek ze stali zadebiutował w USA z wynikiem 128 mln dolarów. Premiera w Polsce już 21 czerwca.