Howard Gordon zdradził, że od zawsze zależało mu na pokazaniu wojny z terroryzmem z jeszcze innej, bardziej skomplikowanej perspektywy. - Od zawsze zależało nam na pokazaniu tego, kto jest dobry, a kto zły, co jest dobre, a co złe, choćby na przykładzie Issy zamordowanego w nalocie przeprowadzonym przez drony i zatwierdzonym przez wiceprezydenta. Staramy się prezentować poziom skomplikowania problemu, jakim jest wojna z terroryzmem, i w ten sposób prowokujemy widzów do ich własnego myślenia.
Scenarzyści Homeland nie przebierają w środkach i wymyślają interesujące wątki, w tym również odnoszące się do potencjalnego zagrożenia terrorystycznego. - Często w pokoju scenarzystów, wymyślając kolejne wątki, zastanawialiśmy się, co pomyśli prezydent, jeśli faktycznie ogląda nasz serial. Liczyliśmy, że mu się spodoba i nadal będzie zainteresowany "Homeland". Na przykładzie końcówki pierwszego sezonu pokazaliśmy w bardzo łatwy sposób potężne luki w bezpieczeństwie i jasne - teraz czujemy się za to odpowiedzialni - dodał Gordon.
Ekipa produkcyjna jest już w Północnej Karolinie, gdzie w czerwcu rozpoczną się zdjęcia do trzeciego sezonu. - Kiedy ktoś pyta mnie, dlaczego nasz serial odniósł sukces, odpowiadam - to wszystko dzięki trójce naszych wyjątkowych aktorów ze stałej obsady. Claire, Damian i Mandy są bardzo zaangażowani w swoją pracę każdego dnia, uwielbiają ją i dają z siebie wszystko. Dlatego "Homeland" jest tak dobrą produkcją. W trzecim sezonie pokażemy, jak wyglądają Stany Zjednoczone po ataku terrorystycznym, za który odpowiedzialny jest ktoś z bliskiego otoczenia prezydenta. Podstawowe pytania, na które odpowiemy, to: gdzie jest Brody, czy ktoś wie, że Carrie pomogła mu zniknąć i czy jeszcze kiedykolwiek główni bohaterowie się zobaczą. Już w pierwszych odcinkach będzie kilka twistów, zaskoczeń, ale na chwilę obecną nie mogę wiele zdradzić - powiedział Alex Gansa.
Homeland powraca do ramówki Showtime 29 września.