- Kiedy ludzie z Universala przegrupowali się i filmowcy zdecydowali się, że chcą skończyć film i dokończyć historię Paula Walkera, nie mieliśmy wszystkiego, czego chcieliśmy z perspektywy analizy i odniesienia. Wówczas myśleliśmy, że może uda nam się zrobić jedną scenę z komputerowym Paulem z dialogiem i tyle. Musieliśmy znaleźć inne sposoby na to, by skończyć tę opowieść.Wtedy pojawili się bracia Paula, Caleb i Cody Walkerowi, który udzieli kluczowego wsparcia.
- Pozwolili nam zeskanować się i pracować z nimi przy wszystkich scenach. To dało nam odniesienie tak bliskie Paulowi, jak tylko mogliśmy oczekiwać. To był pierwszy krok do stworzenia realistycznej postaci i kreacji. Dopiero wtedy zaczęliśmy pracować dalej i zadawać pytania, do czego ta historia prowadzi i czy jesteśmy w stanie to zrobić? Skala naszej pracy rozkwitała i dzięki temu mogliśmy skończyć historię jego postaci.Bracia brali udział w 260 ujęciach, w których na ich głowę nałożono komputerową wersję Paula. Nie robili komputerowych kostiumów i ciał, bo tutaj wystarczała im pomoc braci oraz trzeciego aktora - Johna Brothertona. Dodatkowo zrealizowano ponad 90 ujęć z komputerowym Walkerem, wykorzystując usunięte sceny z poprzednich części i starsze ujęcia z aktorem. To właśnie z takiej starszej sceny wykorzystano twarz Paula Walkera w finałowej scenie pożegnania.
- Wykorzystaliśmy ujęcia z Paulem jako punkt odniesienia, ponieważ bracia mogą być bliscy Paulowi stylem i manieryzmem, ale oni nie byli Paulem, gdy ten grał swoją postać. Chcieliśmy ograniczyć naszą interpretację postaci do elementów, które Paul robił w tej roli. Odnaleliźmy sceny, które pasowały do sytuacji, w których mieliśmy go umieści i wykorzystaliśmy to do ukierunkowania prac.Ostatnim elementem było dodanie dialogów, bo większość scen, w których pojawia się komputerowy Paul Walker opierają się na rozmowach. Spece od dźwięku stworzyli je z istniejących dialogów Paula, a eksperci od efektów specjalnych musieli animować jego usta zgodnie z tym, co wypowiada. Ważne dla Weta Digtal było przekroczenie granicy, by komputerowy Paul Walker stał się prawdziwy i wiarygodny. Według Letteriego wszystko zależało od detali.
- Dokonujesz małych zmian w kącikach jego ust, które oddają to, co myśli czy w kącikach oczu. To są naprawdę drobne detale, ale jeśli zrobi się je źle, podczas seansu poczujesz, że w kreacji jest coś fałszywego. Inne detale dotyczą umieszczenie zarostu, w tym długość i położenie każdego włosa, bo jeśli to zrobilibyśmy źle, wrażenie byłoby, że to nie Paul.Letteri podkreśla, że nie było miejsca na błąd, bo efekt mógł wyjść odwrotny od zamierzonego.
- Zakończenie historii z szacunku dla Paula było zbyt ważne. Musieliśmy być pewni, że podczas seansu, widz nie będzie myślał o tym, co my zrobiliśmy efektami komputerowi. Jeśli byłeś fanem Szybkich i wściekłych w kinie, po prostu patrzysz na kreację Paula i żegnasz się z aktorem.A tak wyglądają niektóre ujęcia z komputerowym Paulem Walkerem:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj