Standardem w świecie seriali, a zwłaszcza przy wielkich i popularnych tytułach są tzw. cliffhangery, czyli ucinanie akcji w kulminacyjnym momencie, kiedy napięcie i emocje sięgają zenitu, ale przed wyjaśnieniem wszystkiego. W ostatnich miesiącach cliffhanger finału 6. sezonu The Walking Dead zebrał sporą krytykę, bo widzowie musieli czekać pół roku, by dowiedzieć się, kto zginął. Jak to będzie w Westworld?
- Przyznam, że śledziłem rozwój historii z napięciem aż do momentu, gdy dostałem scenariusz dziesiąego odcinka. Myślę, że każdy z nas miał swoje teorie, ale kiedy przyszedł czas na dziesiąty odcinek... Myślę, że mogę mówić za całą obsadę, ale ogólnie reakcja była taka: "O, ja pi***le!". Jakimś cudem udało im się zakończyć wszystkie wątki i odpowiedzieć na wszystkie pytania, jakie widzowie mogą mieć, a potem wskazują, że jest tam cały świat innego gówna, o którym w ogóle nie myśleliście, a teraz bardzo chcecie go poznać. Nie ma żadnego durnego cliffhangera, w którym widzowie zareagują, "O, ku**a, co teraz?". A raczej będzie to reakcja, "o, mój Boże, dziękuję i nie mogę się doczekać kontynuacji".
Czytaj także: Szokujący 7. odcinek Westworld. Twórcy wyjaśniają Przypomnijmy, że HBO zamówiło 2. sezon, ale dyrektor programowy stacji sugeruje, że zobaczymy go dopiero w 2018 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj