Film Joker był pod wieloma względami rewolucyjny, nie tylko jeśli chodzi o podejście do kina superbohaterskiego. Okazuje się, że Quentin Tarantino jest fanem tej produkcji, konkretnie chodzi o jedną scenę. W rozmowie z Edgarem Wrightem w podcaście Empire Podcast reżyser przywołał przykład sceny z talk-show z filmu i jej skuteczności oddziaływaniu na widza. Nazwał ją „wywrotem na ogromnym poziomie”, ponieważ w trakcie jej trwania zmienia się atmosfera w kinie. Jak twierdzi Tarantino, gospodarz talk-show grany przez Roberta De Niro nie jest złoczyńcą, nie zasługuje na śmierć, co najwyżej jest dupkiem. Reżyser sprawia, że oczekujemy, iż Arthur Fleck wyciągnie broń i go zastrzelił, do czego ostatecznie dochodzi.
Tarantino wyjaśnia, że takie zachowanie widzów, którzy chcą w trakcie seansu, aby Fleck pozbył się Murraya Franklina granego przez De Niro, to wielka wywrotowość; twórcy zmusili widownię do myślenia jak osoba obłąkana. Publika w istocie chce, by doszło do morderstwa. Reżyser podkreśla, że scena robi ogromne wrażenie podczas kinowego seansu.