Seria "Sandman" Neila Gaimana (scenariusz) uważana jest za jeden z najwybitniejszych komiksów w historii medium, nie brakuje zestawień, w których plasuje się on na pierwszym miejscu. Na dzień dzisiejszy liczy dziesięć tomów w głównym cyklu, kilka albumów z wątkami pobocznymi, obecnie zaś ukazuje się seria prequelowa "Sandman: Overture".
Plany zekranizowania historii uważanej za kultową Warner ma od bardzo dawna, jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku wydawało się, że film może powstać. Wtedy jednak na przeszkodzie stanął producent John Peters, znany ze swojej "pracy" przy Batmanie, na którego planie głównie doprowadzał do szału reżysera, Tima Burtona. W przypadku "Sandmana" prace nie wyszły jednak poza etap pisania scenariusza, a to dlatego, że Peters nie zrozumiał historii Sna z Nieskończonych i w efekcie nie zaakceptował niczego, co przygotowywali kolejni scenarzyści.
Jakiś czas temu Warner zapowiedział jednak, że "Sandman" jest na szczycie ich listy projektów do zrealizowania. Wygląda na to, że nie kłamali - kandydujący do tytułowej roli Joseph Gordon-Levitt właśnie potwierdził, że nie tylko wcieli się w Morfeusza, ale także stanie za kamerą filmu.
Fundamenty pod przyszły scenariusz kładzie tymczasem David Goyer, który po Człowieku ze stali ewidentnie został mianowany ojcem chrzestnym filmowego uniwersum DC. Podobno jednak sam nie napisze całości, do projektu dołączyć ma inny scenarzysta. Wraz z Gordonem-Levittem będą producentami "Sandmana".