Jako pierwsi komiksy te przeczytać mogli ci, którzy w czasie tegorocznych warszawskich Targów Książki zawędrowali na stoisko wydawnictwa Kultura Gniewu. Teraz zaś trafią one do sprzedaży na terenie całego kraju. Poniżej znajdziecie notki i okładki czterech nowości komiksowych:
Ostatni żubr Tomasz Samojlik
[image-browser playlist="577267" suggest=""]
Jest rok 1919. Polska ledwie co odzyskała niepodległość, a wraz z nią – Puszczę Białowieską. Do Białowieży przybywa jeden z najwybitniejszych polskich przyrodników – profesor Władysław Szafer. Ma sprawdzić, w jakim stanie Puszcza przetrwała ponad wiek carskich rządów i okres rabunkowej gospodarki niemieckiej podczas I wojny światowej. Zastaje ponury obraz: spalone wsie, wyniszczone lasy i ostatni żubr, który zginął z ręki kłusownika...
Czy jednak na pewno ostatni? Przecież ocalał jeden mały żuberek, który nie dość, że jeszcze nie ma imienia, to niewiele wie o samodzielnym życiu w lesie. W poszukiwaniu innych żubrów wyrusza do legendarnego Serca Lasu. Nie domyśla się nawet, jak ważną rolę przyjdzie mu odegrać w rozgrywce, której stawką jest los Puszczy...
"Ostatni żubr" Tomka Samojlika, autora m.in. "Ryjówki przeznaczenia" i "Norki zagłady", to niezwykła opowieść o tym, jak powstał rezerwat w Puszczy Białowieskiej. Jest to historia oparta na faktach, ale niepozbawiona elementów fantastycznych, tak charakterystycznych dla komiksów Samojlika, doktora Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
Pinki Paweł Płóciennik
[image-browser playlist="577268" suggest=""]
Paweł "Szaweł" Płóciennik to prawdziwy człowiek orkiestra. Twórca, który realizuje się w różnych dziedzinach sztuki. Jest muzykiem, malarzem, animatorem i twórcą komiksów. Co więcej, w każdej z tych dziedzin stara się cały czas odkrywać i pokazywać coś nowego. Nie ogranicza się do jednego gatunku muzycznego czy stylu rysunkowego. Każda jego produkcja to kolejny eksperyment. Płóciennik to poza tym świetny obserwator otaczającej nas rzeczywistości. Tak w muzyce czy animacji, jak i w malarstwie czy komiksie szuka tematów ważnych, a jednocześnie bliskich każdemu z nas. Jego najnowszy projekt to kolejna z takich obserwacji.
Pinki – bohater jego najnowszego komiksu – to warszawska legenda. Ostatni polski hipis, pierwszy polski hipster, inteligentny włóczęga – można mówić o nim na wiele sposobów, ale i tak najlepiej określi go przymiotnik "niesamowity". Jest to człowiek, który zwiedził pół świata, spał tygodniami na paryskich ławkach i uścisnął dłoń Frankowi Zappie. Człowiek, który jest jednym z symboli Warszawy i choć tu mieszka, to historia jego życia związana jest z całą Europą i bez wątpienia dla całej Europy będzie tak samo uniwersalna.
Bartosz Sztybor
[image-browser playlist="577269" suggest=""]
- Jedz z zamkniętą buzią!
- Nie jedz rękami!
- Nie huśtaj się na krześle!
Tak mała Nina strofowana jest przez rodziców praktycznie przy każdym posiłku. Ale też trzeba przyznać, że zachowanie dziewczynki przy stole trudno nazwać "królewskimi manierami". "A co byś zrobiła, gdy królowa Anglii zaprosiła cię na ucztę do pałacu Buckingham" - pyta zniecierpliwiony tata Niny, a już chwilę później do drzwi puka... posłaniec królowej.
Tak właśnie zaczyna się opowieść o małej dziewczynce, wielkiej uczcie i tym, jak powinno zachowywać się przy stole.
Czy Nina wróci do domu, potrafiąc posługiwać się wszystkimi rodzajami sztućców?
Czy może to ona nauczy czegoś cały królewski dwór?
"Uczta u królowej" to przeznaczony dla małych i dużych czytelników komiks Rutu Modan, autorki głośnych "Ran wylotowych" i "Zaduszek". Pomysł na tę pełną humoru i pięknie narysowanych potraw historię wziął się z rozmowy rysowniczki i jej córki. Kiedy ta zachowywała się niegrzecznie przy stole, Rutu próbowała przywołać ją do porządku, mówiąc "co by było, gdyby królowa zaprosiła Cię do siebie?!", na co dziewczynka odpowiedziała: "tak się składa, że królowa jest moją bardzo dobrą przyjaciółką i powiedziała mi, że jem wręcz doskonale".
Zdarzenie. 1908 Jacek Świdziński
[image-browser playlist="577270" suggest=""]
Po niemal stu latach trafia wreszcie w ręce polskiego czytelnika słynny "manuskrypt Świdzińskiego" – dziennik z wyprawy na Syberię, która odbyła się w końcu pierwszej dekady XX stulecia. Publikujemy go w postaci faksymile, ponieważ jesteśmy pewni, że odręczne rysunki i tajemnicze notatki wciąż niezidentyfikowanego autora są nie mniej znaczące niż reporterski opis podróży grupy badawczej.
Rzecz jasna, czytelnik nie uniknie pytań, które od wielu lat trapią naukowców, dziennikarzy, głowy państw, a także zwykłych śmiertelników. Czy ręcznie spisany i oprawiony wolumin, który Jacek Świdziński odnalazł w pewnym moskiewskim antykwariacie faktycznie spoczywał wcześniej w kremlowskich archiwach? Czy wyprawa naprawdę się odbyła? Co w istocie wydarzyło się po przybyciu badaczy do Uliuju Czerkeczech? Jaką rolę w tych dramatycznych wydarzeniach odegrał Nikola Tesla? Czyją ręką została naprawdę spisana ta niezwykła książka? Czy mamy do czynienia z dokumentem syberyjskiej podróży czy – jak podejrzewali niektórzy – ze sporządzonym przez Świdzińskiego ordynarnym apokryfem?
Tego się już nie dowiemy – tajemnice te prawdopodobnie zostały pogrzebane w rewolucyjnym pożarze w 1917 roku. Nie mamy jednak wątpliwości, że "Zdarzenie 1908" jest dziś nie tylko literacką inspiracją (wiarygodne źródła podają, że bez "manuskryptu Świdzińskiego" nie powstałaby trylogia Władimira Sorokina), ale i – dla wielu z nas – rewelacją, która może całkowicie zburzyć nasze dotychczasowe przekonania o porządku świata.