Porter ujawnił, że w nadchodzących odcinkach możemy spodziewać się zupełnie nowych postaci, jak również utworów z poprzednich sezonów w zupełnie nowej aranżacji.

[cytat=Dave Porter]Pojawią się nowi bohaterowie, których jeszcze nawet nie mieliśmy okazji poznać, a Jesse znajdzie się w kompletnie nowej sytuacji - napisałem dla niego sporo muzyki w metrum pięciomiarowym. Wasz mózg jest tak dostrojony do rytmu 4/4, że kiedy dorzuci się o jeden stopień więcej to dostaje czkawki, taki dodatkowy poziom dyskomfortu, którego widzowie może nie zauważą, ale odczują. (...) Nigdy się nie powtarzałem w trakcie pracy nad serialem, ale teraz zamierzam część tych muzycznych pomysłów i motywów, które budowałem przez lata doprowadzić do logicznego zwieńczenia. To kluczowe i charakterystyczne momenty historii oddane za pomocą score'u.[/cytat]

A jakich utworów możemy się spodziewać? Porter wskazuje przede wszystkim cztery:

1. Towarzyszący scenie z odcinka pilotowego, w której Walt wrzuca zapałki do basenu. Muzyka z pierwszego sezonu miała w sobie wiele ciepła, gdy ilustrowała poczynania White'a, a obecne wycofanie się mężczyzny z interesu jest idealną okazją, by do tego powrócić.

2. Śmierć Jane. Dla kompozytora jest to scena, w której Walt bezpowrotnie przekracza granicę. Towarzysząca tej sekwencji muzyka jest emocjonalna. Porter stworzył ją na starym syntezatorze i, jak twierdzi, bywają one nieprzewidywalne, a wydobywające się z nich dźwięki ulotne i kruche. Walt uważa się za bardzo kruchą osobę i taki też właśnie jest ten utwór - sprawia wrażenie, jakby miał za chwilę wypaść z tonacji, osłabnąć.

3. Założenie przez Walta czarnego kapelusza, co miało oznaczać, że zajmuje miejsce Gusa. Motyw został wykonany na japońskim koto, a następnie zmodyfikowany za pomocą komputera. Delikatne brzmienie instrumentu w połączeniu w filtrami dało ciekawy efekt, który podświadomie powinien wywoływać uczucie niepokoju.

4. Scena, w której Walt wpełza do wąskiej przestrzeni pod swoim domem, pozbawiony pieniędzy i z wiszącym nad nim widmem śmierci z rąk Gusa. Dźwięk pulsowania, który niemalże przypomina bicie serca, połączony ze sprężynowym pogłosem gitary skutecznie oddaje lęk obecny w końcówce czwartego sezonu. Porter zapewnia, że ten utwór z pewnością powróci.

Z nieco innej beczki, Aaron Paul ostatnio wyjawił, że nadchodzące odcinki to będzie gwałtowny sprint do linii mety. Każdy kolejny sezon był mroczniejszy, ale piąty jest zdecydowanie najbardziej mroczny ze wszystkich. Nie pozwoli widzom nawet na chwilę oddechu, bo zwyczajnie nie będzie na to czasu. Cranston przytakuje, dodając, że będzie brutalniej niż przedtem. Wciąż zostało sporo do wyjaśnienia, ale czasu jest niewiele, więc serial będzie teraz bardzo intensywny.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj