Koty to nadchodzący musical studia Universal Pictures, będący jednocześnie adaptacją jednego z najsłynniejszych musicali świata pod tym samym tytułem. Mamy tu do czynienia z obrazem specyficznym - główni bohaterowie to antropomorficzne koty o ludzkich twarzach, wykreowane przy pomocy dużego nakładu CGI. Pierwsze zwiastuny wywołały w widzach przeróżne reakcje i tak naprawdę do teraz nie wiadomo było, czego można się po takim filmie spodziewać.
Teraz jednak sytuacja nieco się rozświetla, albowiem do sieci zaczęły spływać pierwsze recenzje. Koty zostały w nich zmiażdżone przez krytyków - w chwili obecnej film ma zgniły wynik 17% w serwisie Rotten Tomatoes, przy łącznej liczbie 106 recenzji (88 negatywnych i zaledwie 18 pozytywnych). Oceniający zarzucają produkcji, że zupełnie nie potrafi wpasować się w gatunek musicalu i jest jednym wielkim bałaganem - monotonnym i zbudowanym wokół jednej przewodniej piosenki. Pojawia się ciekawe określenie "kolizji musicali filmowych z niekompetentną technologią" - i jest to taka kolizja, w wyniku której nie ma ocalałych. Ponadto, podczas seansu zupełnie nie można się wyzbyć przedziwnego uczucia, jakie wywołuje samo patrzenie na bohaterów - postacie są tak nienaturalne, że aż wywołuje to dyskomfort. Właśnie niewyważonym efektom specjalnym przypisuje się główną zasługę klapy - krytycy mówią, że to one rujnują cały odbiór filmu, ponieważ patrzenie na koty, które mają ludzkie twarze, dłonie, ale jednocześnie uszy czy ogony, nie jest czymś, do czego można od tak przywyknąć. Oto najciekawsze smaczki z recenzji:
Wolałbym raczej zjeść szkło niż zobaczyć ten film jeszcze raz.
Koty to jeden z tych złych filmów, o których będziesz opowiadać swoim dzieciom, a one i tak ci nie uwierzą.
W kotach jest tyle surrealistycznych decyzji twórczych, że podczas seansu nieustannie zadajesz sobie pytanie „Co ja, do diabła, w ogóle oglądam?”
Jest to tak zaskakujące, dziwne i przerażające, jak się prawdopodobnie spodziewaliście. Z pewnością jest to coś, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy - i teraz widać, że był ku temu bardzo dobry powód.
Nudne, anemiczne i wywołujące wzdęcia. Jedynym sposobem, aby doświadczyć tego na trzeźwo bez większego cierpienia, jest założenie opaski na oczu i stoperów do uszu.
Gdy wyszedłem z kina, nie byłem już nawet pewien jak wygląda prawdziwy kot.
Istnieje bardzo cienka linia między idiotyzmem a geniuszem, a Koty wymiotują na tę linię sierścią i wycierają tyłek na całej jej długości.
Jeżeli zaś chodzi o plusy, chwalona jest scenografia i gra aktorska - zwłaszcza Taylor Swift, Iana McKellana i Jamesa Cordena. To wciąż jednak cienkie głosiki w wielkiej fali krytyki, jaka spadła na produkcję - i jest duża szansa, że nie zaważą na jej pozytywnym odbiorze.
Koty - premiera 20 grudnia tego roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj