Na ekranach kin gości już film Ant-Man and the Wasp, w którym Evangeline Lilly wciela się w tytułową superbohaterkę. Dla aktorki jest to pierwsza produkcja u Marvela i choć - jak sama wspomina - znała Avengers i innych komiksowych bohaterów, nie miała pojęcia, że istnieje ktoś taki jak Człowiek-Mrówka. Jak wspomina, akurat kończyła promocję filmów z serii Hobbit, gdy zadzwonił do niej przedstawiciel Marvela z propozycją roli w nowym filmie. Mówi, że na początku zwyczajnie się zaśmiała.
Zapytałam: "Czyżby skończyli im się superbohaterowie, że muszą ich teraz wymyślać?". Bo ja nigdy nie słyszałam o Ant-Manie i naprawdę wydawało mi się, że to żart. On powiedział: "Nie, nie, nie, to jeden z oryginalnych Avengers, to jest prawdziwa propozycja". Odparłam, że dopiero co byłam super-elfem, nie muszę być już superbohaterką. I wówczas usłyszałam: "No to trzymaj się i słuchaj: Ant-Mana zagra Paul Rudd, a reżyserem będzie Edgar Wright".
Aktorka wspomina, że to właśnie nazwiska twórców przekonały ją do tego, by zdecydować się na udział w filmie. Po tej propozycji zaczęła nadrabiać wiadomości komiksowe i - jak sama mówi - obejrzała sześć filmów Marvela w jeden weekend. I choć Wright w efekcie końcowym nie reżyserował produkcji, Lilly pozostała w obsadzie, co doprowadziło ją także do kontynuacji. Zapytana o to, czy chciałaby solowego filmu o swojej superbohaterce, odpowiada jednak, że nie.
Nie podoba mi się ta wizja, bo oni od samego początku byli drużyną. I naprawdę stanowią jeden z niewielu prawdziwych i autentycznych zespołów w MCU. Ja uwielbiam ten aspekt zespołowy i uwielbiam patrzeć na ich relację. Dla mnie to najbardziej zabawna część filmu.
Lilly została również zapytana o inną wielką franczyzę, mianowicie Gwiezdne Wojny. Sama nie miała okazji by zagrać w filmach Lucasfilm, jednak przyznaje, że jest ich ogromną fanką. Gdy tylko dowiedziała się, że J.J. Abrams stworzy nową część sagi po tylu latach przerwy, natychmiast do niego zadzwoniła. Podkreśla, że nigdy wcześniej nie zdarzyło jej się prosić o rolę, jednak w tamtym momencie wołała przez telefon:
Chcę być Leią! Pozwólcie mi zagrać Leię!
Nikt jeszcze nie spodziewał się, czego będą dotyczyć nowe filmy ani tego, że Carrie Fisher osobiście się w nich pojawi, w związku z czym marzenia Lilly musiały zostać odłożone na półkę. Gdyby jednak miał powstać jakikolwiek film, w którym pojawiłaby się młoda Księżniczka, wygląda na to, że mamy już jedną chętną aktorkę do tej roli. Zobaczcie nowe szkice koncepcyjne z filmu, na których widzimy alternatywne projekty strojów Janet. Ant-Man i Osa są już na ekranach polskich kin.
fot. materiały prasowe
+16 więcej
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj