Mad Max: Na drodze gniewu to jeden z najlepszych filmów akcji XXI wieku. W rolach głównych zobaczyliśmy Toma Hardy'ego i Charlize Theron, dla których praca na planie była swoistą drogą przez mękę. Jednak okazuje się, że w produkcji mogliśmy oglądać zupełnie inny aktorski duet. Reżyser filmu, George Miller zdradził, że, gdy projekt był rozwijany jeszcze w 2001 roku do roli Maxa miał powrócić Mel Gibson, a w Furiosę miała wcielić się Uma Thurman, jednak po wydarzeniach 11 września zatrzymano produkcję i powrócono do niej po 10 latach. Wówczas Gibson był już za stary i należało poszukać nowego Maxa. Tak do gry wszedł gwiazdor MCU, Jeremy Renner. Zoe Kravitz, która zagrała w filmie zdradziła, że miała nawet testy przed kamerą z aktorem. Jedak ostatecznie nie wziął on udział w projekcie.  W filmie prześladowany przez demony przeszłości Mad Max uważa, że najlepszym sposobem na przeżycie jest samotna wędrówka po świecie. Zostaje jednak wciągnięty do grupy uciekinierów przemierzających tereny spustoszone przez wojnę nuklearną w pojeździe zwanym War Rig, prowadzonym przez Furiosę. Uciekają z Cytadeli sterroryzowanej przez Immortana Joego, któremu odebrano coś wyjątkowego. Rozwścieczony watażka zwołuje wszystkie swoje bandy i wytrwale ściga buntowników, podczas gdy na drogach toczy się wysokooktanowa wojna.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj