W USA zadebiutował zeszyt Kang the Conqueror #4, w którym Marvel wyjawił prawdziwą genezę imienia tytułowego antagonisty. Cały zabieg podzielił w ocenie nie tylko amerykańskie portale popkulturowe, ale i samych fanów. Ci ostatni w swoich komentarzach w sieci dają albo wyraz swojej wściekłości, albo wprost nazywają to fabularne wytłumaczenie mianem "głupiego".  Przypomnijmy, że w serii tej Nathaniel Richards z XXXI wieku cofnął się m.in. do czasów starożytnego Egiptu, w którym spotkał młodszą wersję siebie, faraona Ramę-Tuta, jak również późniejszy obiekt westchnień, Ravonnę Renslayer. Podróżnik w czasie chciał nawet wybrać własną ścieżkę życiową i zostać bohaterem zamiast złoczyńcy - 4. odsłona cyklu ujawnia jednak, że główna postać opowieści w rzeczywistości przez cały czas była najważniejszą wersją Kanga Zdobywcy.  Nathaniel koniec końców odnalazł więc neurokinetyczną maszynę, która pozwoliła mu na stworzenie słynnej zbroi i statku. Komiks pokazuje czytelnikom proces prowadzący do ich powstania - w trakcie pracy poszczególnych elementów maszyny wydobywa się z nich dźwięk układający się w słowo "Kang". Chwilę później widzimy planszę, w której ten sam wyraz wykrzykuje zgromadzona wokół Zdobywcy armia. 
Źródło: Marvel
+2 więcej
Wielu fanów przekonuje, że powyższy zabieg jest wzorcowym przykładem "scenariuszowego lenistwa", a tak ikoniczna postać jak Kang Zdobywca z całą pewnością zasługiwał na lepsze wytłumaczenie genezy swojego imienia. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj