Produkcja "Kong: Skull Island" napotkała najpierw na nieduże problemy, które po niedługim czasie przerodziły się w ogromny ból głowy dla twórców. Zaczęło się od tego, że zdjęcia do obrazu trzeba było opóźnić o kilka tygodni i teraz mają rozpocząć się zimą, a nie jesienią. To sprawiło, że z projektu musieli odejść J.K. Simmons ("Whiplash") i Michael Keaton ("Birdman") ze względu na różne konflikty w terminarzach. Teraz studio pilnie poszukuje ich następców, którzy dołączą do Toma Hiddleston'a.
Fabuła opowie o przeszłości King Konga na wyspie, zanim nikczemni ludzie porwali go i zabrali do cywilizacji. Twórcy jednak zaznaczaną, że kreują tym filmem kompletnie nową linię czasu, oddzielającą historię Konga od tej, którą znamy.
Jordan Vogt-Roberts ("The Kings of Summer") reżyseruje na podstawie scenariusza Johna Gatinsa ("Flight") i Maxa Borensteina ("Godzilla").
Zobacz również: „Hannibal” – gwiazdy zwolnione z kontraktów. Co dalej z serialem?
"Kong: Skull Island" zadebiutuje w USA w 3D 10 marca 2017 roku.