Powstanie film opowiadający o katastrofie lotniczej z 1966 roku, która mogła zmienić świat.
Film o tytule "Muchas Gracias, Bob Oppenheimer" zostanie wyprodukowany przez Marka Gordona na podstawie scenariusza Daniela Taplitza.
Cała historia tego dramatu zaczyna się w 1966 roku nad Hiszpanią, gdzie amerykański bombowiec B-52, wyposażony w cztery bomby termojądrowe, dokonuje powietrznego tankowania z latającej cysterny typu KC-135. Z powodu nieszczęśliwego wypadku dochodzi do zapalenia i wybuchu paliwa w cysternie. Powoduje to zniszczenie obu samolotów i jedynie czterem pilotom bombowca udaje się katapultować. Jednocześnie rozpada się mechanizm podtrzymujący bomby, co doprowadza do ich uwolnienie. Trzy uderzają w ziemię a czwarta wpada do morza. Na wskutek upadku eksploduje część ładunków konwencjonalnych, które pierwotnie mają za cel zainicjować reakcję jądrową. Dochodzi do skażenia okolicy, gdyż część plutonu zostaje wyrzucona w powietrze siłą wybuchu. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby doszło do pełnej syntezy termojądrowej. Ostatni ładunek po 81 dniach zostaje wydobyty z dna morza. Mimo szybkiej akcji usunięcia opadu radioaktywnego, do dnia dzisiejszego w miejscu katastrofy czujniki wskazują skażenie terenu. Główny bohater filmu będzie brał udział właśnie w tej akcji ratunkowej.