Nie jest tajemnicą, że wynagrodzenie osób pracujących nad produkcjami anime jest niskie, mimo że gatunek cieszy się rosnącą popularnością. Okazuje się, że nawet umowa między znanym studiem MAPPA (Jujutsu Kaisen, finałowy sezon Attack on Titan), a Netflixem pozostawia animatorów na minusie. Sprawę na Twitterze nagłośnił animator Ippei Ichii. Wskazał, że stawki dla producentów są niższe niż średnia jaką otrzymują pracownicy za serial. Gigant streamingowy płaci 34 dolary za ujęcie, a w serialach wynosi ona średnio ponad 40 dolarów (stawka 34-62 dolary). 
Aby uniknąć nieporozumień, muszę powiedzieć, że mój problem dotyczy Netflixa. Mimo ogromnego kapitału, jaki mają, problemem jest to, że zaczęli składać zamówienia z tak niskimi stawkami. Istnieje prawdopodobieństwo, że są nawet niższe niż w serialu telewizyjnym.
Ze studiem MAPPA Netflix współpracował nad anime Yasuke, które spotkało się z różnymi ocenami. Natomiast wytwórnia pod względem jakości animacji nie zawiodła mimo niskich stawek, jakie otrzymali animatorzy. W ostatnim czasie japońskie studio też spotkało się z negatywnym odzewem ze strony animatorów-freelancerów, którzy nie przechodzili odpowiedniego szkolenia. W wyniku tego trzeba było poprawiać błędy w animacjach, co wymagało pracy bez odpoczynku, żeby wyrobić się z ustalonymi terminami. O niezdrowej sytuacji w MAPPIE informował animator Mushiyo, który pracował nad Attack on Titan
fot. Netflix
+7 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj