Netflix swego czasu aktywnie rozmawiał z Jeremym Clarksonem i spółką o nowym programie motoryzacyjnym. Plotki nawet mówiły, że zamówią ich program i będzie nazywać się on "House of Cars". Ostatecznie z niego zrezygnowali i wzięła go platforma Amazon Prime. Jeremy Clarskon, Richard Hammond i James May podpisali bardzo lukratywny kontrakt. Czytaj także: Szczegóły programu motoryzacyjnego byłych prowadzących "Top Gear" Neil Hunt, dyrektor ds. produktów platformy Netflix, mówi, że prowadzący sprzedali się za o wiele większą sumę, niż w istocie są warci.
- Wyświetlaliśmy starsze odcinki "Top Gear", więc mamy dane, które pokazują, co lubią widzowie. Nasze decyzje dotyczące zakupów są oparte na danych. Mamy bardzo dużo danych, aby podpisywać umowy, które chcemy. I bardzo wyraźnie widzimy, że ten program nie był wart tych pieniędzy, więc go nie wzięliśmy.
Potem trochę dyplomatycznie prostuje swoją wypowiedź:
- Oczywiście wszystko może znaleźć swojego odbiorce i nie naszą rolą jest ocenianie, czy Amazon zapłacił za dużo, czy nie - tłumaczy.
Przypomnijmy, że koniec "Top Gear", jakiego widzowie znają, rozpoczął się 10 marca 2015 roku, kiedy Jeremy Clarkson został zawieszony za fizyczną napaść na producenta. Koniec końców BBC zdecydowało się nie przedłużać kontraktu z nim i współprowadzącymi. Nowym prowadzącym "Top Gear" został brytyjski dziennikarz - Chris Evans. Razem z triem prowadzącym odszedł także producent programu Andy Wilman. Dziennikarze portalu Digital Spy twierdzą, że wszyscy zgodzili się na podpisanie z Amazon Prime, ponieważ platforma daje im kompletną swobodę i odpowiedni budżet. Oficjalnie budżet nie jest znany, ale nieoficjalnie prasa podkreśla, że Amazon wydał na 36-odcinkowy program 160 mln funtów. Nowy program byłych prowadzących "Top Gear" oraz nowy sezon "Top Gear" z Chrisem Evansem zadebiutują w 2016 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj