2020 rok zmusił wiele firm z branży VoD wdrożenie zmian w sposobie transmisji treści. Pandemia koronawirusa spowodowała gwałtowny wzrost zainteresowanie serwisami filmowymi, co z kolei mogło odbić się na sprawności globalnych łącz internetowych. Aby zapobiec ewentualnym przestojom sieci, przedstawiciele sektora VoD obniżyli przepustowość swoich usług, aby odciążyć internet w czasie powszechnego przechodzenia na pracę zdalną. I choć po pierwszej fali pandemicznej Netflix przywrócił domyślną przepustowość, firma nie zaprzestała eksperymentów ze sposobem transmitowania treści do klientów. Efektem wielomiesięcznych badań jest nowa metoda kompresji wprowadzona pod koniec sierpnia, którą powinni docenić przede wszystkim użytkownicy planu Premium posiadający telewizory 4K. Dotychczas platforma transmitowała swoje produkcje przy z góry ustalonej przepustowości. Nowy algorytm pozwoli dostosowywać ją do konkretnych produkcji, co ma przełożyć się na poprawę jakości obrazu przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby danych przesyłanych między serwerem a klientem. Firma opublikowała kilka przykładów, które pokazują, jak nowe algorytmy wypadają na tle starej metody transmisji danych: Nie wszyscy jednak są zadowoleni z tego, jak nowy system sprawdza się w praktyce. W sieci pojawiają się głosy niezadowolonych użytkowników, którzy twierdzą, że dynamiczna metoda kompresji pogorszyła jakość obrazu. Netflix nie będzie mógł przejść obok tych głosów krytyki obojętnie, dlatego nie można wykluczyć, że doczekamy się wdrożenia kolejnych poprawek w nowym algorytmie. Firma zapowiedziała, że proces wdrażania nowego kodowania do wszystkich filmów może potrwać nawet kilka miesięcy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj