OLED i Ambilight to jedne z najlepszych rzeczy, jakie spotkały branżę telewizyjną. Dzięki pierwszej technologii obraz wygląda olśniewająco, zachwyca wysokim kontrastem i pięknym nasyceniem kolorów. Panele OLED pozwalają także tworzyć telewizory tak cienkie, że niemal wtapiają się w ścianę. Ambilight rozświetla zaś ścianę za urządzeniem, sprawiając, że obraz wylewa się z ramek. Połączenie tych rozwiązań sprawia, że oglądanie staje się czystą przyjemnością. Ale to nie znaczy, że nie może być jeszcze lepiej. Philips wypuścił na rynek kilka OLED-ów wyposażonych w Ambilight, dlatego najoczywistszą innowacją, którą mógłby wprowadzić do nowej linii telewizorów, była prosta wymiana panelu na ten nowszej generacji. Już to wystarczyłoby, aby sprzedał się wśród najbardziej wymagających widzów tak dobrze jak karpie na wyprzedaży przed Bożym Narodzeniem. Firma postanowiła dorzucić jednak coś ekstra i w nowych modelach poprawiła także system audio. 65-calowy Philips OLED 903 będzie wyposażony w soundbar opracowany we współpracy ze specjalistami z Bowers & Wilkins. Jak zapewnia producent, ma on zapewnić niezwykle mocne, wyraziste brzmienie. O tym, czy tak będzie, przekonamy się dopiero wtedy, kiedy uda nam się przyjrzeć mu nieco bliżej. Ale sprzęt spod znaku B&W nie powinien zawieść. Ten OLED z pewnością będzie dudnił znacznie lepiej niż większość "cienkiej" konkurencji. Jeśli zaś chodzi o sam obraz - tu też znajdziemy nieco innowacji. Telewizor, jak większość topowych sprzętów z matrycą 4K, współpracuje z technologią HDR i obsłuży następujące jej warianty: HDR10, HLG oraz HDR10+. Nie zabrakło również Androida na pokładzie, który da nam dostęp do najpopularniejszych aplikacji VoD. Według redakcji Ubergizmo 65-calowego Philipsa OLED 903 kupimy za ok. 17 tysięcy złotych. Sporo, ale za takie gadżety zawsze trzeba słono zapłacić.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj