Nreal ma już na swoim koncie jeden sprzęt do rzeczywistości rozszerzonej, okulary Nreal Light. Nowy gadżet będzie jednak znacznie prostszym (oraz tańszym) zamiennikiem, Nreal Air mają kosztować ułamek ceny Lightów wycenionych na 600 dolarów. To jednak wiąże się z pewnymi kompromisami. W Nreal Air nie znajdziemy ani kamer, ani systemu do rozpoznawania gestów, który ułatwiłby obsługę urządzenia. Nowe okulary powstały bowiem wyłącznie po to, aby wyświetlać filmy oraz inne treści multimedialne na miniaturowych panelach OLED. Z tego powodu odstają swoją funkcjonalnością od klasycznych zestawów AR scalających ze sobą świat wirtualny i realny. To po prostu kompaktowe kino domowe w formie niepozornych okularów. Aby skorzystać z potencjału Nreal Air, trzeba sparować okulary ze smartfonem. To za pośrednictwem aplikacji będziemy kontrolować cały system operacyjny. Takie rozwiązanie może wydawać się mało intuicyjne w sprzęcie, który aspiruje do kategorii AR, ale okrojenie Nreal Air z najbardziej kosztownych modułów ma sprawić, że okulary trafią do szerokiego grona odbiorców. Ponadto, jak zauważyli redaktorzy serwisu Futurism, brak kamer ma jedną zasadniczą zaletę. Użytkownik Nreal Air nie będzie wyróżniał się w tłumie tak jak ci, którzy korzystają ze Spectacles albo Ray-Banów zaprojektowanych we współpracy z Facebookiem. Przechodnie mogą nawet nie zorientować się, że nosimy okulary, które w mgnieniu oka zamieniają się w prywatną, wielkoekranową salę kinową. Nreal Air pojawią się na koreańskim rynku w 2022 roku, dokładna cena sprzętu nie jest jeszcze znana. Nie wiadomo także, czy trafią na nieazjatyckie rynki, choć firma nie wyklucza takiego scenariusza.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj