W zeszłym roku swoją premierę miała Dunkirk w reżyserii Christopher Nolan - film o II wojnie światowej i operacji Dynamo, który dziś ma na koncie aż osiem nominacji do Oscara. Tymczasem im bliżej do wielkiej gali, tym więcej głosów sprzeciwu - obrońcy praw człowieka postanowili otwarcie skrytykować Dunkierkę i zawalczyć o to, by wycofano ją z listy nominowanych, a przynajmniej w jednej z kategorii. Cały problem dotyczy pracy na planie, gdzie rzekomo wykorzystano pracę więźniów. O sprawie poinformował Gary Fettis, jeden z członków ekipy nadzorującej scenografię. Jego wypowiedź znalazła się w książce Dunkirk: The History Behind the Major Motion Picture autorstwa Joshuy Levine. Fettis opowiada w niej, iż na potrzeby filmu stworzono specjalne odbojnice dla statków, jednak nie były one wykonane tak, jak robi się je dzisiaj - z gumy. Do tego celu wykorzystano grubo plecione liny, które trzeba było wielokrotnie owijać jutą. Ekipa dotarła do muzealnego konserwatora, który wiedział, jak się je wykonuje i który zaangażował do tej pracy grupę więźniów z pobliskiego ośrodka. To właśnie oni wykonali aż dziesięć tego typu odbojnic, dzięki czemu producenci zaoszczędzili pieniądze. Sprawę komentuje Paul Wright z zarządu Human Rights Defense Center. Jak mówi:
Czy to powinno zdyskwalifikować film z wyścigu po Oscara? Myślę, że tak. Nikt nie nagrodziłby bowiem kostiumografów, którzy wykorzystywali niewolniczą siłę roboczą do tworzenia kostiumów na potrzeby filmów. Wydawać by się mogło, że we współczesnym świecie wyzyskiwacze i ci, którzy łamią prawa człowieka, nie będą oceniani tak wysoko.
W książce mowa, że więźniowie zaangażowani do pracy, to przede wszystkim młodzi ludzie, którzy trafili do więzienia po raz pierwszy. Nie było wśród nich poważnych kryminalistów odsiadujących za morderstwo. Wright apeluje przede wszystkim o to, by film usunięto z listy nominowanych do statuetki w kategorii Najlepsza scenografia. Jednak jak podaje brytyjski The Telegraph, są to raczej żądania nieuzasadnione. Jeżeli wspomniane odbojnice rzeczywiście tworzono we Francji (a tak sugeruje książka Levine'a), to oznacza, że praca więźniów została opłacona. W tym kraju bowiem praca więźniów bez ich zgody jest niedozwolona i wszyscy oni muszą podpisać specjalną umowę i otrzymać zarobek. W chwili obecnej nie ma jeszcze reakcji ze strony reżysera czy Akademii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj