Wczoraj na amerykańskim rynku komiksowym zadebiutował zeszyt DCeased: Dead Planet #1 - na tę utrzymaną w postapokaliptycznej tonacji opowieść czekało wielu fanów superbohaterów. Niedługo poinformujemy Was o tym, co wydarzyło się w premierowej odsłonie historii. Na osobny wpis zasługuje jednak to, że swoje piętno na serii odcisnęła nowa Zielona Latarnia, w dodatku niebywale potężna.
Przypomnijmy, że w tym uniwersum kolejni herosi zostają zainfekowani przez wirusa, który zamienia ich w podobne do zombie istoty. Ofiarą pandemii padł Hal Jordan - zanim jednak do tego doszło, jego Pierścień Mocy wybrał Dinah Lance aka Black Canary na swoją nową właścicielkę.
W pierwszym zeszycie widzimy, że ci, którzy przetrwali epidemię, funkcjonują w świecie ogarniętym przez wojnę. I tak Dinah razem z nowym Supermanem i Wonder Woman zmaga się z jednym ze statków wojennych obcych. Niedługo później dociera do nich komunikat od Cyborga, który wzywa ich na Ziemię. Gdy troje bohaterów szykuje się do podróży, Amazonka została zainfekowana, próbując po chwili pozbawić życia Green Arrowa.
W obronie tego ostatniego stanęła jednak właśnie Dinah. Najpierw zastopowała Wonder Woman za pomocą potężnego Płaczu Kanarka (warto dodać, że jego natężenie zostało zwielokrotnione przez Pierścień Mocy), by później zmiażdżyć ją przy pomocy konstruktu w postaci gigantycznej dłoni. Spójrzcie na fragment tego pojedynku: