Pamiętam, że Miramax [ówczesna wytwórnia której przewodził Weinstein - przyp. red.] nieustannie powtarzali nam, że praca z tymi aktorkami to koszmar, że powinniśmy za wszelką cenę ich unikać... Z perspektywy czasu zdaję sobie sprawę, że były to celowe i nieuczciwe działania tej wytwórni. Podejrzewam, że otrzymywaliśmy fałszywe informacje o tych dwóch utalentowanych kobietach, co poskutkowało ich usunięciem z naszej listy castingowej.
Jak podkreśla Jackson, był rok 1998 i on sam nie miał pojęcia o jakichkolwiek zarzutach wobec Weinsteina. Tym samym początkowo nie miał powodu, by wątpić w jego słowa. Po jakimś czasie jednak zerwał współpracę z Miramax, a Władca Pierścieni trafił pod skrzydła New Line Cinema. Jak tłumaczy Jackson:
Moje doświadczenia z Miramax i ich kontrolą nad Władcą Pierścieni sprawiły, że zacząłem postrzegać Weinsteinów jak jakichś drugoligowych mafiozów. To nie byli ludzie, z którymi chciałbym pracować - więc już nie pracowałem.
Do słów reżysera odniosły się już obydwie aktorki, które w mediach społecznościowych zamieściły podziękowania za szczerość.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj