Pokemony kojarzone są z serią dla odbiorców w każdym wieku - zarówno tych młodszych, jak i starszych. Okazuje się jednak, że w mandze nie brakowało zaskakujących i brutalnych scen.
Pokemony to bardzo popularna marka, która na przestrzeni lat doczekała się między innymi serii gier, mangi, anime i mnóstwa gadżetów. Cykl ten kierowany jest do odbiorców w praktycznie każdym wieku, a gry przyzwyczaiły nas do tego, że stworzenia po pojedynkach "mdleją" i nie odnoszą żadnych trwałych urazów. Okazuje się jednak, że w mandze sytuacja wygląda zupełnie inaczej i walki między Pokemonami potrafią nie tylko być bardziej brutalne, ale nawet kończyć się śmiercią...
W mandze Pokemon Adventures autorstwa Satoshiego Tojiri, która zadebiutowała krótko po premierach gier Pokemon Red i Blue, nie brakowało scen, które potrafiły zaskoczyć. W 13. tomie Ghastly wskrzeszał martwe stworzenia, a w 14. Charmeleon wykorzystał swój ogon, by przeciąć Arboka na pół (ten jednak ostatecznie przeżył atak). Najbardziej szokujący moment wydarzył się jednak w tomie 23., w którym Giovanni i Blue starają się powstrzymać grupę Magmarów przed spaleniem muzeum. To właśnie wtedy Cloyster Giovanniego najpierw zamraża wrogie Pokemony, a następnie... rozbija je na drobne kawałki, pozbawiając je tym samym życia.
Warto również przypomnieć, że niektóre Pokemony mają wyjątkowo mroczne historie. Cubone rzekomo nosi na głowie czaszkę swojej zmarłej matki, Gengar kiedyś był człowiekiem, a wprowadzony w 5. generacji Yamask nosi ze sobą maskę, która była kiedyś jego twarzą.