W dobie restrykcji covidowych klasyczne gry fabularne przeniosły się sprzed fizycznych stołów do cyfrowej rzeczywistości. Co prawda sytuacja pandemiczna wymusiła ograniczenie bezpośrednich kontaktów społecznych, ale miłośnicy gier RPG szybko przestawili się na narzędzia do prowadzenia sesji online. Jedni wykorzystują w tym celu Discorda, inni sięgnęli po wyspecjalizowane oprogramowanie, które nie tylko pozwala prowadzić komunikację głosową, lecz także umożliwia wyświetlanie pomocy, map czy symulowanie rzutów kośćmi. Niestety, takie wirtualne rozgrywki mają jedną podstawową wadę – korzystanie z algorytmów matematycznych nie ma w sobie tyle przyjemności, co wykonywanie rzutów prawdziwymi kośćmi. Na szczęście znalazł się ktoś, kto zechciał rozwiązać ten problem. Programista Jean Simonet, współtwórca takich gier jak Fallout 3, The Elder Scrolls IV: Oblivion czy The Elder Scrolls V: Skyrim, zaprojektował elektroniczne kostki Pixels, które przesyłają wynik rzutu do zewnętrznych urządzeń za pośrednictwem modułu Bluetooth i dogadają się z programami Foundry i Roll20. Prowadzone są także rozmowy nad zintegrowaniem kości z D&D Beyond oraz Fantasy Grounds, aby rozszerzyć grono potencjalnych użytkowników tej zabawki. Cel zbiórki wydawał się dość ambitny, gdyż Simonet chciał zebrać co najmniej 200 tysięcy dolarów. Tymczasem na 28 dni przed końcem akcji licznik zbliża się do granicy dwóch milionów dolarów. Pixels wsparło przeszło 13,5 tysiąca kickstarterowiczów. Świetny wynik, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, z jak kosztownymi gadżetami mamy tu do czynienia. Za jedną kostkę trzeba zapłacić 39 dolarów, a pełen RPG-owy zestaw to wydatek rzędu 199 dolarów. W tej cenie otrzymujemy jednak wysoce wyspecjalizowane urządzenie do wykonywania losowych rzutów, które na jednym ładowaniu przepracuje do pięciu godzin. A jeśli wyłączymy podświetlenie i będziemy używać kostek wyłącznie do przesyłania wyników za pośrednictwem modułu Bluetooth, Pixels rozładuje się dopiero po ok. 20 tysiącach testów. W zestawie otrzymamy także specjalne pudełko ze zintegrowaną baterią. Godzinna sesja ładowania bezprzewodowego wystarczy, aby przywrócić kościom pełną sprawność, a bateria zainstalowane w futerale wystarczy na 2-3 sesji ładowania. Twórca zapewnia, że kości są wodoszczelne i zostały precyzyjnie wyważone, aby elektronika nie wypaczała wyników rzutów. Ponadto w pełni programowalne podświetlenie LED pozwoli np. automatycznie rozświetlać Pixels na wskazany kolor, kiedy test zakończy się porażką bądź sukcesem. Warto zauważyć, że Pixels nie są pierwszym gadżetem tego typu. Już w 2012 roku polski startup Dice+ zaprezentował podobne rozwiązanie – sześciościenną kostkę elektroniczną współpracującą z mobilnymi grami planszowymi. Choć Dice+ zrobiła sporo szumu w branży elektronicznej – trafiła nawet do sklepu Apple – nie przeszła próby czasu. Brak wsparcia ze strony twórców gier doprowadził do naturalnej śmierci projektu po kilku latach od jego premiery. Ale dziś żyjemy w innych czasach, granie w gry RPG przez sieć zyskało na popularności, a restrykcje pandemiczne mogą zadziałać na korzyść projektu Simoneta. Pod warunkiem, że Pixels dotrą do klientów przed końcem pandemii i powrotu do regularnego grania w gry fabularne przy stole, gdyż wstępną datę wysyłki kości zaplanowano na marzec 2022 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj