World War Z jest uważany przez analityków za kandydata do największej klapy roku. Do tego jeszcze dochodziły ciągłe zmiany scenariusza i dokrętki, które przeważnie sugerują nam jedno - film jest tak zły, że próbuje się go ratować. Wygląda na to, że nie jest aż tak tragiczne. Po przedwczorajszym pokazie, na Twitterze pojawiają się pozytywne opinie, w których obecni na seansie widzowie nie kryją zaskoczenia. Nikt nie spodziewał się, że film może być dobry, więc bierzmy pod uwagę też fakt, iż oczekiwania były bardzo niskie. Prawdopodobnie okaże się klapą, bo jego marketing jest bardzo krytykowany i momentami porównywany do nieumiejętnej promocji "Johna Cartera".

Premiera w lipcu.




























[image-browser playlist="591101,591102,591103,591104,591105,591106,591107,591108,591109,591110" suggest=""]
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj