Dowiadujemy się, że tradycyjnie po panelu na San Diego Comic-Con zadebiutuje pierwszy zwiastun kolejnego sezonu The Walking Dead.
Kirkman wyjawia, że tytuł wyraźnie sugeruje 30 dni spokoju w życiu bohaterów. Opowiada, że śmierć Andrei bardzo wpłynęła na grupę, szczególnie na Michonne. Istotnym wątkiem będzie też relacja Ricka z synem po wydarzeniach z poprzedniego sezonu, gdy dzieciak z zimną krwią zabił człowieka.
Producenci obiecują, że wątki Tyrese'a będą odgrywać istotną rolę i powinien spodobać się fanom. Cała grupa staje się bardziej zżyta. Ważne też będzie wpasowanie się w nią Michonne. Zdradzają, że pojawi się wiele nowych twarzy - w tym takie, które są użyteczne oraz kompletnie zbędne.
[image-browser playlist="588751" suggest=""]
Wyjawiają, że 4. sezon ma przypomnieć widzom, jakim wielkim zagrożeniem są zombie. Chcą do tego wrócić, gdyż w 3. sezonie szwendacze były w tle, a główne niebezpieczeństwo pochodziło od innych ludzi. Pojawi się ogromne zagrożenie, z którym wszyscy będą musieli sobie poradzić. Nie chcą jednak powiedzieć, o co dokładnie chodzi. Gimple dodaje, że w 4. sezonie będzie trochę lżejszych i zabawnych momentów.
Kirkman opowiada także, że 4. sezon pod względem zgodności z komiksem będzie najwierniejszy ze wszystkich. Obaj sugerują także, że Rick w istocie może stracić rękę, tak jak w pierwowzorze.
Premiera jesienią.