Rebel Moon Część 2: Zadająca rany zadebiutowało już na Netflixie. Jak krytykom spodobał się powrót do kosmicznej franczyzy Zacka Snydera? Patrząc na pierwsze recenzje na platformie Rotten Tomatoes, film nie został ciepło przyjęty w gronie recenzenckim.  W chwili pisania tego tekstu Rebel Moon Część 2: Zadająca rany ma status Zgniłego, co nawiązuje do tradycji rzucania pomidorami w nieudanym występ. Taki werdykt oznacza, że film nie przekroczył progu sześćdziesięciu procent pozytywnych opinii. W tym wypadku różnica jest jednak naprawdę duża. Nowe widowisko Zacka Snydera zdobyło zaledwie 16% pozytywnych opinii krytyków. Na 58 opublikowanych recenzji tylko dziewięciu krytykom ten film się podobał. Średnia ocen wynosi dokładnie 3,60 na 10. To oznacza, że kontynuacja jest oceniana o wiele gorzej niż pierwsza część.
fot. Netflix
Ian Sandwell z Digital Spy uważa, że choć Zack Snyder zbudował interesujący świat, to zapomniał opowiedzieć w nim równie interesującej historii. Nick Schager z The Daily Beast, czołowy krytyk na Rotten Tomatoes, podsumował za to, że pompatyczna estetyka nijak nie idzie w parze z opowiadaną historią. Za to Travis Johnson z Flicks narzeka na efekt slow-motion, który jego zdaniem "przekroczył granicę i popadł w autoparodię". Można by tak wymieniać wiele podobnych cytatów, ale wszyscy są zgodni, że wszystko, co było wadą i problemem pierwszej części tutaj jest jeszcze gorsze. Wizualny fajerwerk, który ich zdaniem nie jest w stanie kompletnie zaangażować w historię i sprawić, że będziemy odczuwać jakieś emocje, śledząc losy bohaterów. Snyderowi nie udaje się zrobić nic, by poprawić to, co nie działało. Nie jest to też jakieś zaskoczenie, bo oba filmy były kręcone jednocześnie, bo pierwotnie miała być to jedna dłuższa produkcja. Nawet już im nie przeszkadza brak oryginalności Rebel Moon 2, bo boli ich jak bardzo Rebel Moon 2 nie ma w sobie życia. Nawet w pozytywnych recenzjach narzekają na emocjonalną pustkę, ale chwalą kreatywne, pomysłowe i świetnie zrealizowane sceny akcji, które gwarantują wizualną rozrywkę na poziomie dostarczającym wrażeń. Djimon Hounsou jako jedyny z obsady został wyróżniony jako zaleta.
fot. Netflix
+18 więcej
Jeśli chodzi o naEKRANIE.pl, zapraszamy do przeczytania naszej recenzji autorstwa Dawida Muszyńskiego. Oto jej fragment:
Problem w tym, że jego dzieła przestają nas zachęcać do pójścia do kina. Same wizualne fajerwerki nie wystarczają. Potrzebujemy ciekawych historii i kilku wielowymiarowych postaci z charyzmą. A tego tutaj brakuje. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj