Ghost in the Shell to hollywoodzka superprodukcja oparta na kultowym anime. Amerykańscy krytycy nie są zachwyceni.
Wygasło embargo na recenzje filmu
Ghost in the Shell ze
Scarlett Johansson w roli głównej. Nie jest źle (nie ma powtórki z tragedią
Dragonball Evolution), ale nie wyszła z tego tak dobra, porywająca historia jak w anime. Na razie jest kilka recenzji ze średnią ocen 7/10. Opinie jednak są podzielone.
Wszyscy są zgodni, że dostajemy dobre widowisko. Jest dużo świetnych efektów specjalnych oraz efekciarsko zrealizowanych scen akcji w klimacie science fiction. Zwracają uwagę, że ten film to jednak dużo formy, a mało treści. Oparty na wizualnym splendorze, ale pozbawiony mrocznej, poetyckiej głębi oryginału.
Dziennikarz „The Hollywood Reporter” sugeruje, że trójka scenarzystów (wśród nich
Ehren Kruger znany z pierwszych czterech części serii
Transformers) zdecydowała się porzucić prowokujące, ciekawe aspekty materiału źródłowego na rzecz efekciarskiej akcji. Dlatego też fabuła skacze od walki do walki bez żadnego rozważania nad istotnymi aspektami fabularnymi.
Dziennikarze uważają, że problemem filmu może być też zbyt wielka znajomość tematu przez widzów. Przez ponad 20 lat od premiery anime, które podbiło świat, wiele produkcji inspirowało się, czerpało i pokazywało pomysły tam zawarte. Zdaniem Mike'a McCahilla z „IndieWire” przez to też
Ghost in the Shell sprawia wrażenie bardzo płaskiego tematycznie.
Brak w tym filmie emocji, bo wszystko opiera się na wizualnym widowisku. Trudno kibicować bohaterom czy się przejmować ich losem. To zdaniem krytyków najbardziej boli w finale, który nie jest satysfakcjonujący emocjonalnie.
Ben Croll z „The Wrap” twierdzi, że z dobrym podejściem film może być wielką frajdą. Według niego jest to taka sama sytuacja jak z cosplayem. Twórcy odtwarzają wizualną estetykę z anime bez próbowania nowych pomysłów. Chcą zachwycić tym, jak potrafią wiernie odtworzyć sceny z animacji w wersji aktorskiej.
Innymi słowy jest dużo akcji, efektów specjalnych i frajdy, ale pusto pod względem emocji, fabularnej głębi znanej z oryginału czy rozwoju postaci.
Premiera 31 marca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h