"Red Cliff" Johna Woo, najdroższa superprodukcja w historii Azji o budżecie 80 milionów dolarów, zanotował świetny start w kinach we Wschodniej Azji, gdzie Część 1 zadebiutowała w pięciu krajach.
Aktualne dane na niedziela wieczór mówią, że w weekend "Red Cliff" zarobił 23 miliony dolarów.
China Film Group ogłosiło, że w czwartek, pierwszy dzień debiutu w Chinach, zyski sięgały 3.65 miliona dolarów. Han Sanping z CFG przewiduje, że film będzie nadal mocny w Box Office i da duże zyski. Przewidują także, że zarobi w weekend 14.6 miliona dolarów - najwięcej z wszystkich filmów, które miały premierę w tym roku.
Showbox, koreański inwestor filmu i dystrybutor, ogłosił, że zyski z Koreii wyniosły 937 tysięcy dolarów z 437 ekranów ze średnią 2.227 dolarów dziennie. W piątek, Showbox przewidywało, że przychody w czterodniowy weekend wyniosą 6 milionów dolarów.
W Tajwanie, gdzie obraz został wypuszczony w 120 kopiach przez tajwańskiego inwestora i dystrybutora, CMC Entertainment razem z 20th Century Fox, podczas debiutu w czwartek zarobił mocne 526 tysięcy dolarów. To była największa kwota z jeden dzień w tym kraju, a średnia na jeden ekran wynosiła 4380 dolarów.
W niedziele, CMC ogłosiło, że przez 3 dni zyski sięgnęły 1.91 miliona dolarów.
W Hong Kongu, gdzie obrazem zajmuje się Mei Ah razem z Edko Films, zarobił 257500 dolarów z 60 ekranów podczas czwartkowego debiutu. Średnia wyniosła 4280 dolarów.
W Singapurze, obraz miał premierę w piątek dzięki dystrybutorowi Scorpio East na 46 ekranach z pojedyńczymi seansami przedpremierowymi w czwartek wieczór. Przedpremierowe osiągnęły zyski 33,000 tysięcy dolarów. W piątek przyniosło 176,000 tysięcy dolarów. Dystrybutor twierdzi, że te zyski traktuje jako "bardzo, bardzo pozytywne". W sobote frekwencja wzrosła o 65%, przynosząc 309,000 tysięcy dolarów. Razem wyniosły 625,000 tysięcy dolarów i oczekują, że "Red Cliff" pobije "Hellboya 2", który miał premierę dzień wcześniej.
Showbox dodało także, że w Koreii jest to najbardziej dochodowy chiński film w historii, dwukrotnie przewyższając osiągnięcia takich hitów, jak "Hero" i "Dom Latających Sztyletów".
Drugi tydzień w Koreii będzie cięższy z uwagi na premierę lokalnej wysokobudżetowej produkcji, "The Good, the Bad, the Weird".
Poza tym, film otrzymuje świetne recenzje krytyków i widzów, w których podkreślają niesamowity "epicki rozmach", którego nie było widać wcześniej w Azjatyckich produkcjach. Podkreślają wspaniałą, wciągającą historie, świetne kreacje i powalające sceny akcji. Zyski dużo się nie zmienią, jedynie mogą wzrosnąć ostatecznie o pare milionów.
Twórcy zapowiedzieli, że na zachodzie będzie równie wielka i niesamowita promocja w hollywodzkim stylu. Nic, tylko czekać na premierę w Polsce!