Ridley Scott promuje obecnie swój najnowszy film, Napoleona, który do polskich kin wejdzie 24 listopada. Legendarny reżyser udzielił teraz obszernego wywiadu dla serwisu Deadline, w którym poruszył szereg kwestii - m.in. powrót do współpracy z Joaquinem Phoenixem, z którym ostatni raz spotkał się 24 lata temu na planie Gladiatora. Jednym z wątków rozmowy stała się produkcja Joker; jak się okazuje, choć zrobiła ona na twórcy wrażenie, i tak ma on z nią jeden problem.  Tak prezentuje się krótka recenzja Jokera autorstwa samego Scotta:
Byłem pod ogromnym wrażeniem jego (Phoenixa - przyp. aut.) szokującego filmu Joker. Nie podobał mi się sposób, w jaki celebrowano w nim przemoc, ale Joaquin był niezwykły. Uznałem, że jego angaż do Napoleona będzie wielkim atutem - nie tylko w sensie artystycznym, ale także komercyjnym. Miałem tylko dwóch kandydatów do tej roli. O tym drugim nie chcę mówić. 
Z tego samego wywiadu dowiadujemy się, że Scott nakręcił Napoleona w zaledwie 62 dni, choć w ocenie reżysera w "normalnych warunkach" cały proces zająłby dwa razy więcej czasu. Jak wyjawia twórca:
Już dawno odkryłem, że używając 8 kamer pracujesz 8 razy szybciej. Każdy dział musi być w stanie dotrzymać mi tempa. Aktorzy nie chcą słuchać przed każdym ujęciem o życiu i całej reszcie. (...) Musisz znać całą geometrię sceny. Jeśli tego nie wiesz, mija 15-ta, a ty dopiero rozpoczynasz pierwsze ujęcie. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj