Edwards w wywiadzie opowiadał o pracy Franka Darabonta ("Skazani na Shawshank") nad scenariuszem. Chwali jego zdolność do rozbudowania osobowości postaci oraz do tworzenia emocji. Opowiada o tym, iż ważne dla niego jest pokazanie postaci, na których będzie zależeć widzom. Zdradza, że długo pracowali nad historią w uniwersum Godzilli, w której ludzie będą związani z wydarzeniami, ale jednocześnie nie będzie to wymuszone. Emocje i dobra historia są dla niego priorytetem.

Edwards mówi, że zawsze postrzegał Godzillę jako siłę natury, reprezentację jej gniewu, a nie potwora z osobowością jak np. King Kong. Pomimo tego podkreśla, że w trakcie pracy nad tworzeniem efektów specjalnych potwora zaczyna odczuwać, że osobowość Godzilli wyraźnie się kształtuje. Jest tym pozytywnie zaskoczony. Uważa, że w filmie będzie obecna ta znana fanom istota potwora.

Zależało mu na tym, by Godzilla sprawiała jak najbardziej realistyczne wrażenie. Potwierdza, że potwór będzie mieć znaną moc atomowego oddechu. Wyjawia, że jedną z najważniejszych rzeczy była wierność japońskiemu oryginałowi, a nie tworowi Rolanda Emmericha z 1998 roku. Mówi, że japońscy producenci z Toho cieszą się z tego, iż są wierni korzeniom Godzilli. Chce, aby jego film był uważany za część japońskiej serii stworzonej przez Toho.

Dziś w San Diego odbędzie się panel filmu, na którym na pewno twórcy coś zaprezentują. Prawdopodobnie zobaczymy pierwszy oficjalny wizerunek Godzilli. Premiera w przyszłym roku.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj