Na panelu pojawili się aktorzy z głównej obsady oraz twórca Revolution Eric Kripke. Główną atrakcją była emisja poniższego materiału. Rozpoczyna się on od szybkiego przypomnienia wydarzeń z pierwszego sezonu. Później jednak pokazane są blisko dwie minuty zupełnie nowych scen z nieemitowanych odcinków.
Okazuje się (i potwierdził to sam Eric Kripke), że bohaterom serialu nie udało się zatrzymać rakiet lecących na Filadelfię i Atlantę. Oba miasta zostały zniszczone. - Chcieliśmy być pierwszym serialem w historii telewizji, który w ciągu 15 sekund nowego sezonu niszczy dwa amerykańskie miasta. Powracamy z bardzo skomplikowaną fabułą i kontynuacją wydarzeń z pierwszej serii, do świata, który jest jeszcze bardziej niebezpieczny, niż w zeszłym roku - powiedział Kripke.
Wyjawiono również, że powrót mocy nie nastąpił za długo. Energia ponownie zniknęła w momencie, gdy rakiety doleciały do miast. Kripke zdradził również, że przez pojawienie się nowej frakcji Patriotów, Monroe i Miles połączą siły. - Ten pomysł w naszych głowach pojawił się już dawno temu. W pierwszej połowie Monroe był złoczyńcą, ale jak każda postać w serialu - przechodzi on pewne przeobrażenie. W drugiej serii bohaterowie i złoczyńcy połączą siły w skutek nowego zagrożenia ze strony frakcji Patriotów - dodał Kripke. Twórca Revolution powiedział również, że o ile pierwsza seria nastawiona była na wojnę i konflikt, drugi sezon skupi się na tajemnicach i bohaterach.
Revolution emitowany będzie w nowym miejscu w ramówce, w środy o 20:00, czyli dwie godziny wcześniej niż pierwsza seria. Kripke zapewnił, że nie będzie mieć to wpływu na poziom przemocy w serialu. Powiedział jednak, że druga seria w mniejszym stopniu będzie skupiać się na bieganiu i strzelaniu.