Gdy dochodzi do klęsk, Sean Penn reaguje. Czy to po huraganie Katrina, gdy małą motorówką przeprawiał się przez wody powodziowe i ściągał ludzi z dachów i miejsc, w których się kryli, czy po trzęsieniu ziemi na Haiti w 2010 roku, gdzie spędził dwa lata współtworząc fundację, która pomogła dziesiątkom tysięcy osób. On i Ann Lee (partnerka i CEO CORE, czyli organizacji non-profit - Community Organized Relief Effort, którą aktor założył) zareagowali też w przypadku pandemii koronawirusa, umożliwiając przeprowadzenie tysięcy testów COVID-19, koncentrując się szczególnie na z ludziach z poszkodowanych ekonomicznie stref Los Angeles, którzy w inny sposób nie mogliby się dowiedzieć, czy zostali zainfekowani. Zapytany, dlaczego spośród różnych sposobów pomocy w trakcie pandemii, Penn wybrał akurat testy, odpowiedział, że zależało mu przede wszystkim na odciążeniu wykwalifikowanych ratowników (jak choćby Straż Pożarną Los Angeles), która bierze udział w zarządzaniu miejscami testowymi. Penn i jego ludzie przeszli szkolenie, później przekazali je dalej. Z każdego miejsca, które wybrali, 20-25 strażaków mogło wrócić do obowiązków reagowania w nagłych wypadkach. Penn stwierdził, że lada moment będą w stanie wykonać 100 000 testów w Los Angeles w ciągu miesiąca. Zaczynają przenosić się na inne obszary państwa. Chcą przenieść opracowany przez siebie model działania na poziom krajowy. Ludzie, którzy zgłaszają się do organizacji Penna, są testowani, rzecz jasna, za darmo - są to osoby nieubezpieczone, często pozbawione dokumentów, czyli tzw. populacja obsługiwana niedostatecznie.  Aktor zaprasza na stronę organizacji i zachęca do okazania wsparcia - znajdziecie ją pod tym linkiem
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj