Japoński gigant gier wideo płaci 9,25 euro za akcję i 1,48 euro za opcję, co daje w sumie około 706 milionów euro. Cena zakupu będzie więc około 19 procent wyższa niż cena zamknięcia kursu Rovio w zeszły piątek, ale daleko jej do tego, co Rovio mogło zarobić w czasie, gdy wszyscy oszaleli na punkcie Angry Birds. W 2012 roku Finowie podobno odrzucili ofertę Zyngi o wartości 2 miliardów dolarów.
Obie strony określiły akwizycję jako przyjazne przejęcie, na które zgodził się już zarząd Rovio. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, transakcja ma zostać domknięta jeszcze w tym roku.
Fińskie studio gier zostało założone w 2003 roku jako Relude, a kilka lat później zmieniło nazwę na Rovio Mobile. W swoich początkach Rovio pracowało nad wieloma grami, ale dopiero Angry Birds było przełomem, który na zawsze zmienił trajektorię firmy oraz gry mobilne jako takie.
Angry Birds zadebiutowały, gdy gry mobilne zaczynały się zakorzeniać i były jednym z pierwszych dużych tytułów, które eksperymentowały z modelem free-to-play wspieranym reklamami na Androidzie. Niesamowity sukces gry zapoczątkował całą franczyzę gier, kreskówek, filmów, gadżetów reklamowych i innych, która trwa do dziś. Oryginalne Angry Birds jest jednym z 12 finalistów walczących o miejsce w 2023 World Video Game Hall of Fame.
Sega zamierza wykorzystać doświadczenie Rovio w obsłudze gier mobilnych na żywo poprzez platformę Beacon, aby wprowadzić na rynek nowe oraz już istniejące tytuły. W planach jest również ekspansja gier Rovio na inne platformy przy wykorzystaniu know-how firmy Sega, a można być pewnym, że obie strony będą wymieniać się wskazówkami, jak lepiej wykorzystać istniejące IP, aby uzyskać maksymalną ekspozycję i zyski.