- Mogę dziś potwierdzić, że naprawdę pracujemy nad kilkoma osobnymi filmami. Larry Kasdan i Simon Kinberg pracują nad tymi historiami o wspaniałych postaciach "Gwiezdnych Wojen", które nie są częścią filmowej Sagi. Wciąż planujemy realizację Star Wars 7, 8 i 9 w przeciągu najbliższych sześciu lat, począwszy od 2015 roku. Aczkolwiek w tym samym okresie będą także premierę miały inne filmy osadzone w tym uniwersum - opowiadał w rozmowie z CNBC.

Wszystko wskazuje na to, że plotka o mistrzu Yoda będzie tylko plotką. Sugerują to nam słowa Igera, w których podkreśla, że filmy będą o bohaterach nie będących częścią Sagi. Można przypuszczać, że swoich filmów doczekają się jakieś postacie z książek. Kto może być bohaterem? Darth Bane? Wedge Antilles z eskadry Łotrów? Revan? Boba Fett, który miał w filmach krótkie epizody?

Iger odniósł się także do początku nowej przygody, czyli 2015 roku,, lecz ostatnio Abrams oraz dyrektorka Lucasfilmu - Kathleen Kennedy sugerowali, że ta data nie jest pewna. Nikt z nich nie chce robić filmu na szybko - najważniejsze jest dopracowanie produkcji.

Dyrektor Disneya później udzielił kolejnego wywiadu, gdzie rozwinął to, co mówił w CNBC. Twierdzi, że prace są na bardzo wstępnym etapie i na tę chwilę nie zna żadnych szczegółów na temat tych filmów. Potwierdza, że Kasdan i Kinberg pracują nad dwoma osobnymi filmami, lecz nie chce powiedzieć, ile dokładnie jest w planach. Dodaje, że niedługo Disney wgryzie się w machinę promocyjną Sagi i powinniśmy dostawać coraz więcej informacji.

Plusem dla fanów jest udział Lawrence'a Kasdana, który był scenarzystą "Imperium Kontratakuje" oraz "Powrotu Jedi". Przypomnijmy, że swego czasu była plotka o tym, że jeden ze spin-offów będzie inspirowany "Siedmioma samurajami" Akiry Kurosawy.

Wybór reżysera VII epizodu w ostatnim wywiadzie skomentował Joe Johnston ("Captain America: Pierwsze starcie"), który również był wymieniany wśród kandydatów. Johnston od lat marzy o zrobieniu filmu o łowcy nagród imieniem Boba Fett, a sam pracował także w ekipie Starej Trylogii.

- J.J. Abrams jest idealnym wyborem na trzecią trylogię. Te filmy są wielkim logistycznym koszmarem, jak każda produkcja z budżetem od 150 mln dolarów. Są jak operacje wojskowe, w których trzeba uważnie dbać o każdy detal, jednocześnie dostrzegać ogół opowieści. J.J. udowodnił, że potrafi radzić sobie z presją, poza tym dobrze mieć gościa za sterami, który produkował i tworzył własne seriale. Jeśli cokolwiek można o nim powiedzieć to, że ma więcej niż dobre kwalifikacje - czytamy.

Poniżej mapa galaktyki. Kliknij, by powiększyć.

[image-browser playlist="595027" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj