Nie wszyscy byli zachwyceni informacją o tym, że twórcy Steam Decka zaprojektowali ten sprzęt z myślą o graniu w 30 klatkach na sekundę. W erze powszedniejącego 4K oraz dążenia do uzyskania płynności na poziomie co najmniej 60 klatek, taka deklaracja mogła niepokoić spore grono pecetowych graczy. Ale Pierre-Loup Griffais z Valve postanowił sprostować swoją wypowiedź dla serwisu IGN na temat planowanej wydajności sprzętu, aby ukrócić szum w mediach. Jak się okazało, konsola pozwoli na granie przy wyższej płynności: Limit 30 klatek dla Valve oznacza dolną granicę wydajności, którą powinna charakteryzować się konsola, aby umożliwić komfortowe granie. Zdaniem Griffais testowane gry nie tylko dobiły do tego progu, przebiły także granicę 30 klatek. Nie oznacza to jednak, że wszystkie współczesne tytuły odpalone na Steam Decku będą działały w 60 klatkach, o takiej płynności możemy tylko pomarzyć. Jednak według przedstawiciela Valve Steam Deck poradzi sobie ze spełnieniem tych minimalnych wymagań. Na tym jednak nie koniec, gdyż gracz będzie mógł ręcznie uruchomić tryb limitowania wydajności układu graficznego i zablokować renderowanie obrazu na 30 klatkach, aby wydłużyć żywotność baterii. W tym trybie Steam Deck ma pozwolić m.in. na granie w Portala 2 przez sześć godzin. Po zdjęciu blokady wydajnościowej ten sam tytuł rozładuje konsolę już po 4 godzinach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj