Mglisty, błotnisty poranek. Więzienie w Sztumie. Widzimy tył głowy pokryty tatuażami. To nasz Bohater. Idzie korytarzem. W tych tatuażach prawdziwa „historia przemocy” i zakręcony chiński smok.
Przed „głową” otwiera się krata. Strażnik pozdrawia skinieniem ręki. Bohater podchodzi do okienka. Urzędnik w środku wydaje jego rzeczy. Stary dowód osobisty. Miga nam imię Ambroży, ale nie widać nazwiska. Na zdjęciu mężczyzna z wielką brodą i paroma kolorowymi piegami na twarzy. (Znajomo wygląda). Poza dowodem parę monet sprzed denominacji i złożony fioletowy surdut.
Nasz bohater bierze rzeczy. Widzimy w końcu jego twarz. To łysy Fronczewski (oczywiście), siwa broda, związana w wikingowskie warkoczyki. Szyja, tak jak i głowa pokryte tatuażami. Wzrok Waltera White. Czerń w tych oczach. Ten człowiek przeszedł piekło i mu wpie*dolił.
Ambroży wychodzi przed bramę więzienia. Podchodzi do kosza. Wyrzuca surdut.
Później.
Noc. Komorów czy Magdalenka, w każdym razie, któraś podwarszawska wioska korporatów. Dom Jednorodzinny z ogródkiem. Ciepłe światło w środku. Wystrój bez wyrazu jak z folderu firmy meblarskiej. Po kuchni krząta się facet koło 30 razem z żoną. Widać dzieciaki. No kurde, reklama Kinder Bueno. Fajno. Słodko. Idealnie.
Facet dostrzega coś w oknie. Mówi żonie, że wyniesie śmieci. Bierze prawie pusty worek. Wychodzi do ogrodu.
W cieniu czeka Ambroży. Witają się. Ściskają. Młody ma wzruszenie na twarzy. I strach.
Ambroży stoi jak cień z przeszłości, która już nigdy nie miała wrócić. W końcu pyta:
– Adaś, kto zdradził?
BACH. Tytuł. Zaczyna się film.
Czy taka wersja tej kultowej baśni spotkałaby się z większą życzliwością widzów niż produkcja Macieja Kawulskiego? Tego już się raczej nie dowiemy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj