Comic-Con przyniósł sporo ciekawych informacji dla wszystkich fanów serialu "V", który miał wrócić z 2. sezonem w midseason. Pierwsza wiadomość powinna was ucieszyć szczególnie. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami - zdjęcia do 2. serii rozpoczynają się już pod koniec sierpnia, a serial ma powrócić do ramówki w listopadzie. Ciekaw jestem tylko w jakie miejsce w ramówce, bo póki co jest tam bardzo ciasno. Można jednak przewidywać, że któryś z seriali ABC nie dotrwa z emisją do listopada z powodu słabej oglądalności i właśnie w jego miejsce wskoczy "V".
Co poza tym? (spoilerowo)
- Czerwone niebo, które widzieliśmy pod koniec finału 1. sezonu ma zwiastować początek wojny. Twórca - Scott Rosenbaum obiecał, że już w pierwszym odcinku 2. serii dowiemy się co dokładnie oznacza i jakie będą tego konsekwencje.
- Poznamy matkę Anny, która nazwana została Diana.
- Val (Lourdes Benedicto) naprawdę nie żyje. Aktorka nie powróci w kolejnych odcinkach.
- Z kolei w 2. sezonie powróci ojciec Tylera, a także Hobbes (Charles Mesure), który dołączył do stałej obsady serialu.
- Dowiemy się również co takiego Anna widzi w Tylerze.
- Postać Jacka również przejdzie sporą metamorfozę. Dotychczas kojarzymy go jako lekko wkurzającego księdza, który dużo gada. W nowej serii ma stać się prawdziwym żołnierzem i brać udział w wielu scenach akcji.
- I chyba najciekawsze na koniec. Wychodzimy poza Nowy Jork! Zobaczymy innych przybyszów i inne postacie w innych miastach na świecie. W ten sposób scenarzyści chcą pokazać konflikt globalny.
I to tyle. Warto czekać? Myślę, że tak. Zapewne znów wyemitowane zostaną 4 odcinki do końca roku, a później reszta od lutego/marca. Oby taki zabieg nie zniszczył jeszcze bardziej "V" jeśli chodzi o oglądalność.