W 2021 roku wszystkie filmy WarnerMedia zadebiutują tego samego dnia zarówno w kinach, jak i na platformie HBO Max. Z punktu widzenia odbiorców decyzja ta wydaje się w pełni uzasadniona. Wszak w dobie pandemii kina są zamykane, bądź dostęp do nich jest mocno utrudniony. Co gorsza, nie wiadomo, jak długo będziemy musieli zmagać się z tymi utrudnieniami. Ale przedstawiciele świata filmu zareagowali dość ostro na tę zapowiedź, zarzucając firmie działania, które na dłuższą metę mogą okazać się szkodliwe. Jak poinformowała redakcja serwisu Hollywood Reporter, Jason Kilar w obliczu krytyki środowiskowej odbył szereg rozmów telefonicznych z partnerami biznesowymi, aby uspokoić nastroje w branży. Jeden z producentów, do których dotarła redakcja, uważa propozycje rozwiązania kryzysu wysuwane przez Kilara za dalece nieadekwatne do zaistniałej sytuacji, gdyż podsycają bieżący konflikt. Co prawda dyrektor generalny WarnerMedia przekonywał na łamach The New York Times, że firma hojnie wynagrodzi swoich partnerów biznesowych w tych trudnych czasach, ale według wspomnianego informatora wysuwane propozycje nie mają z hojnością nic wspólnego. Spór podsyca nie tyle sama decyzja o równoległej dystrybucji w kinach i na platformach VoD, a chaos decyzyjny ze strony wytwórni oraz przedmiotowe traktowanie twórców. W teorii model hybrydowy jest rozwiązaniem przewidzianym jedynie na 2021 rok, jednak Hollywood Reporter przypomniał wypowiedź Kilara, w której ten stwierdza, iż w pewnym momencie trzeba wysunąć się na stanowisko lidera. Nie tłumacząc przy okazji, na czym polega to liderowanie. Część osób z branży obawia się, że takie lakoniczne wypowiedzi sugerują, iż WarnerMedia na dobre zrezygnuje z premier kinowych i model hybrydowej dystrybucji zostanie z nami na stałe. Warto w tym miejscu zauważyć, że wielu filmowców rozumie, że na dobre wkroczyliśmy na drogę do cyfryzacji kultury, zaś w bieżącej sytuacji pandemicznej przenoszenie premier kinowcy do platform VoD jest uzasadnionym działaniem. Problem tkwi jedynie w podejściu korporacji.
Nikt z nas nie jest starej daty. Wchodzimy na wszystkie platformy, kiedy wszyscy są co do tego zgodni. Nikt nie jest wściekły na usługi streamingowe, problem jest z tymi kolesiami – komentuje jeden z producentów zaangażowanych w spór.
O tym, że zmianę modelu biznesowego w czasie pandemii da się przeprowadzić sprawnie i z poszanowaniem wszystkich zainteresowanych stron, dowodzi przypadek filmu Wonder Woman 1984. Proces wdrożenia go na platformę streamingową był bardzo przejrzysty, a twórcy zostali należycie wynagrodzeni.
Wielu artystów mogłoby powiedzieć, że nie mają z tym problemu tak długo, jak długo prowadzi się wokół tego uczciwe negocjacje – komentuje jeden z informatorów Hollywood Reporter.
Spełnienie oczekiwań finansowych partnerów biznesowych wydaje się najlepszym sposobem na załagodzenie konfliktu, ale studio najwyraźniej nie jest skore do prowadzenia rozmów w tej materii. Dziennik przytacza jako przykład przypadek horroru Wcielenie autorstwa Jamesa Wana, który jako reżyser i producent miał zgarnąć aż 13% wpływów ze sprzedaży biletów kinowych. Wdrożenie modelu hybrydowej dystrybucji na drodze jednostronnej decyzji WarnerMedia może znacząco uszczuplić zarobek tego twórcy. A na tym nie kończą się problemy związane z Malignant. Ponoć film został w całości sfinansowany przez chińską korporację Starlight Media, która posiada do niego pełne prawa dystrybucyjne. I tak się składa, że w umowie pomiędzy WarnerMedia a Starlight Media nie istnieje zapis, który pozwalałby pominąć ekskluzywną kinową premierę tej produkcji. Z tym samym problemem zmaga się firma Legendary Entertainment, producent filmów Diuna i Godzilla kontra Kong. Aby dodać sprawie pikanterii, warto wspomnieć, że Legendary Entertainment jest częścią chińskiego konglomeratu medialnego Wanda Group. Mamy tu zatem do czynienia z konfliktem o skali międzynarodowej, a biorąc pod uwagę napięte stosunki między Chinami i Stanami Zjednoczonymi, łatwo można wyobrazić sobie, że ten spór znajdzie swój finał w sądzie. W końcu gra toczy się o gigantyczne pieniądze. Przedstawiciele WarnerMedia potrafili zadowolić twórców Wonder Woman 1984 i spełnić ich oczekiwania finansowe, czym z jednej strony opanowali kryzysową sytuację, z drugiej zaś otworzyli puszkę Pandory. Skoro korporacja była w stanie zadowolić jedną grupę twórców, w kolejce po pieniądze ustawiają się kolejni, którzy zostali siłą przymuszeni do zaakceptowania nowego modelu biznesowego. A WarnerMedia nie dysponuje środkami, które pozwoliłyby zadowolić ich wszystkich.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj